Panowie, temat zaczyna się rozjeżdżać. Zaczyna się dyskusja o sposobach przechowywania i uśmiercania ryb, temat rzeka. Wracając do konkretów , to w sytuacji przedstawionej przez autora wątku wędkarz miał prawo tak postąpić i tyle.
Miał prawo. Moim zdaniem jednak nie powinno tak być. Ten przepis, który to umożliwia, daje niezłe pole do popisu kombinatorom i zwykłym wędkarskim złodziejom. Tak właśnie są (między innymi) okradane nasze zbiorniki. W przypadku kontroli i ryb przechowywanych w siatce - jest pełna transparentność. Porównuje się rejestr z ilością ryb w siatce i jest wszystko jasne. Tam, gdzie zaczyna się uśmiercanie i chowanie ryb po torbach, workach, siatkach, bagażnikach - tam statystycznie możemy mieć do czynienia z kombinowaniem. Zdarzało mi się wielokrotnie w trakcie kontroli ujawniać ryby w bagażnikach, torbach (kontrole z Policją), które nie był wpisane w rejestrze. Jak do tego dochodzi? Wędkarz albo łowi sam, więc może sobie robić co chce, w końcu brak świadków. Albo łowi w towarzystwie kilkudziesięciu innych wędkarzy - i też może robić co chce. Łowi karpia, mierzy, udaje, że wpisuje coś w rejestr, wali mu w łeb i niesie do siatki. Robi przy tym mnóstwo szumu i się z tym nie kryje. Inni widzą, że "wpisał", więc nie protestują. W końcu może sobie rybkę zabić i zanieść do samochodu. Przychodzi kontrola, to nie pyta innych wędkarzy o innych tylko pyta tego wędkarza czy posiada złowione ryby. Ten mówi, że nie. W rejestrze nic nie ma, siatki nie ma. Cóż, dziękuję i do widzenia. I tak właśnie poza jakąkolwiek kontrolą wyjeżdżają tony ryb z naszych zbiorników. To, co udaje się ujawniać to zasluga wspólnych kontroli z Policją, szczególnie, kiedy jakiś inny wędkarz po prostu doniesie na swojego nieuczciwego kolegi. Wtedy jest podstawa do sprawdzenia bagażnika.
Z drugiej strony zaś, z punktu widzenia humanitarnego, jeśli ktoś rzeczywiście rybę chcę w 100% przeznaczyć do zabrania to jej niepotrzebne cierpienia w siatce są zbyteczne. Temat jest na pewno dyskusyjny, ja przedstawiłem tylko mój punkt widzenia, z perspektywy wędkarza ale też strażnika. Obiektywnie uważam, że ryba zabita ogranicza w jakiś sposób możliwości kontroli wędkarza, szczególnie, że nie określa się jasno co należy z nią zrobić lub jak przechowywać.