Jak masz jakiś pomysł to się podziel.
Kamerka będzie będzie "na uwięzi" - solidna plecionka na wędce- po godzince zalegania na dnie (bateria) napłynę nad nią łódka i wyciągnę za pomocą kołowrotka do powierzchni pod łódkę i wrócę do brzegu ( nie chcę "holować" kamery normalnie z kilkudziesięciu metrów. Plecionkę przy ściąganiu kamery przewlekę przez pętlę przy łódce. chodzi mi o sposób jak po wrzuceniu do wodu mieć pewnośc, że kamera "stoi" w pionie.
Dziękuję Ci za filmiki ale parę takich podwodnych już widziałem
Jakieś tam pomysły wstępne mam, ale co głów wiele to nie jedna, może ktoś gdzieś już takie rozwiązanie widział
Ale wybrzydzacie!
Dyrek chce się pobawić i zobaczyć, co z tego wyjdzie. Jak nic to trudno. Byle nie stracić kamerki.
Rzuty kamerką ani ściąganie jej po dnie nie wydają się najlepszym pomysłem. Nie jestem pewien, czy uda się kamerkę z obciążeniem podciągnąć do łódki, czy nie będziesz jej raczej wlókł za łódką.
Co do pozycjonowania to idea z pływakiem i obciążeniem wydaje się słuszna. Nie wiem, ile waży ta kamerka, jeśli sama wyporność obudowy nie wystarczy, to trzeba będzie dostosować pływak i obciążenie. Rozumiem, że zanim wypuścisz ten zestaw na pełną wodę to najpierw potestujesz w wiadrze i przy brzegu, żebyś widział, jak się to wszystko zachowuje. Co do obciążenia to nie mocuj go sztywno do obudowy, tylko przez jakieś giętkie połączenie (np. króciutka linka). Wówczas nawet na nierównym podłożu całość powinna trzymać pion, chociaż może się chybotać we wodzie. Poblemy z jakością obrazu, parowaniem w obudowie itd zostaw sobie na później. To pionierski pomysł, więc gotowego rozwiązania nie dostaniesz. Trzeba tu kombinować metodą prób i błędów.