Powoli zbliża się polska złota jesień, jak dla mnie przepiękna pora nad wodą jak i w jej okolicy. Zresztą nad wodę z wędkami chodzę właśnie po to, że kocham przyrodę, dzicz, samotność, obcowanie z naturą. Wędkowanie jest dodatkiem, nie muszę łowić, bo nie przychodzę po ryby a na ryby:)
Uwielbiam wędkować w nocy.
Najlepszym jednak momentem dla mnie podczas wędkowania (nie ze względu na najlepsze brania) jest czas tuż przed świtem, gdy życie rodzi się na nowo nad wodą. Ptaki, ryby, żaby i inne gady zaczynają budzić się ze snu i ożywiają nocną ciszę. Moment gdy budzi się życie jest najlepszą muzyką relaksacyjną dla moich uszu.
Pod koniec lata i na początku jesieni nad wodą w nocy uwielbiam rykowisko: