Trzeba jeszcze dodać, że wędrówka ryb zależy też w dużej mierze od tarła i tarlisk. Leszcz na przykład nie lubi ciasnych miejsc zbytnio, zarośniętych, woli toń, często schodzi na duże głębokości. Ale tarło odbywa w okolicach brzegu, w pobliskich trzcinach czy szuwarach. Więc w maju będzie bliżej brzegu. Taki lin znów będzie się zbijał w stada, w okolicy miejsc tarłowych, natomiast po skończonym tarle się rozpłynie po łowisku.
Kolejny faktor to wiatr. Takie gatunki jak leszcz czy karp idą za wiatrem, i jeżeli jest on ciepły, to ryby będą zazwyczaj w pobliżu brzegu w który uderza fala. Jednak jeżeli są spore górki na zbiorniku, to wtedy stada mogą patrolować ich stoki, gdyż tam będzie więcej pokarmu. Dlatego wiatr i jego kierunek są tu bardzo ważne. Oczywiście inaczej to będzie wyglądać na rzece, gdzie ryba się dostosowuje do prądu wody i ustawia pod niego, nie zaś do wiatru
Ogólnie pamiętam, jak na pewnej wodzie, dość sporej (30 hektarów), obserwowałem pokazujące się leszcze (charakterystycznie pokazują grzbiet). Stado potrafiło przemieszczać dość szybko i w ciągu godziny było 100-150 metrów dalej. Na innej znów doskonale widziałem jak karp idzie z wiatrem, ciepłym, i po jego zmianie z jednej strony przesunął się na drugą
Ci co mieli masę brań, przestali łowić kompletnie, zaś ci drudzy nagle mieli ich nagły wzrost. Karp wyskakuje świecą do góry, i manifestuje często swą obecność w ten sposób, zwłaszcza podczas żerowania.
Dlatego tak ważna jest obserwacja wody lub skorzystanie z wiedzy lokalnych wędkarzy, bo można szybko stwierdzić z dużym prawdopodobieństwem, gdzie się gromadzi ryba i gdzie właśnie przebywa, żerując.