Jeśli łowimy amatorsko, z reguły drobne ryby - tutaj w zasadzie jak kto lubi. Każdy ma już w "genach" zakodowaną swoją, indywidualną technikę holu, zarzucania etc. Jeśli zaś chodzi o łowienie profesjonalne - czytaj zawody wędkarskie, gdzie każda ryba jest nierzadko na wagę złota, lub łowimy po prostu większe sztuki - wtedy warto przemyśleć technikę holu. Wielokrotnie nad wodą widzę jak ludzie nieprofesjonalnie prowadzą ryby do brzegu. Pompowanie dla wielu wędkarzy, których spotykam nad wodą to temat tabu i coś, o czym chyba nigdy nie słyszeli. Tutaj myślę, że tego problemu nie ma. Wracając już więc do prawidłowego holu z pompowaniem i skupiając się na holu na uniesionej wędce lub opuszczonej odpowiadam: Powinno się holować z wędką opuszczoną równolegle do brzegu (mowa tutaj o dużych rybach). Wędziska odległościowe są z reguły 3,90-4,20 a nawet dłuższe, feedery różnie, jednak też oscylują w granicach tych 3 metrów. Uniesienie wędki w górę powoduje u ryby wymuszone podniesienie z dna. Zauważmy, jak prowadzona jest linka. Jest w górze i z reguły w takim przypadku opada pod pewnym kątem do wody. Takie holowanie powoduje automatycznie u ryby nerwowe zachowanie, ponieważ ma wrażenie, że wędkarz już chce ją do góry poderwać, wyciągnąć z wody. Przez to hol jest bardziej agresywny, ryba zachowuje się nerwowo. Przy holu z wędką opuszczoną i ułożoną równolegle do brzegu takie zachowanie nie występuje. Podciągamy w ten sposób poprzez pompowanie rybę jak najbliżej siebie i dopiero, kiedy znajduje się w zasięgu podbieraka unosimy wędkę i naprowadzamy ją płynnym ruchem do czaszy podbieraka. Jeśli chodzi o mnie, to ten styl holu nie wynika z wiadomości wyczytanych w książce, nie podglądałem tego u nikogo. Po prostu z czasem, kiedy zacząłem łowić coraz więcej dużych ryb taka forma holu wydała mi się najbardziej bezpieczna ale również spokojna. Wielokrotnie nawet, wkładam szczytówkę w wodę.
Myślę, że taki hol ma zastosowanie w szczególności przy łowieniu na wędziska w miarę miękkie, delikatne. Odległościówki, feedery, pickery. Jeśli chodzi o typowe karpiowanie i łowienie okazów 15-20 kg to trudno mi to sobie wyobrazić. Tam wędzisko ma zupełnie inną akcję oraz ryby są nieco innego kalibru.