Próbowałem domowych sposobów w ogrodzie. Na nic, puszki z piwem, popiół, jako bariera dobrze działa ale draństwa wyłażą nocą z ziemi i rano już niczego nie ma. W zeszłym roku niczego nie mogłem wyhodować. Pietruszki, koperku a bazylii to już od kilku lat nie miałem. Nawet jak całej nie zżarły, to ucinały łodygę przy samym korzeniu. I przyrzekłem sobie, że w następnym roku pójdę w ostrą chemię. I w tym roku dotrzymałem. I wreszcie mam pietruszkę, bazylię, koperek i mnóstwo trupów do zbierania każdego dnia, zwłaszcza po deszczu. Niestety za płotem mam niezamieszkaną i zapuszczoną działkę, więc mają skąd przychodzić.