W czerwcu zaskoczyła mnie niemała burza (z resztą nie tylko mnie). Poprzedni chińczyk, którego miałem z 3 lata został połamany, bo siła wiatru była tak duża, że pomimo odciągów wywinęło go, z resztą po tej burzy na zawodach kilku zawodników musiało się zaopatrzyć w nowe parasole, bo niezależnie od marki skończyły tak samo. Kilka dni biłem się z myślami, czy kupować coś droższego, markowego w okolicach 5 stów, czy iść w chinola, gdzie poprzedni działał zarówno w ulewach jak i słońcu, czy śniegu. Stwierdziłem, że sytuacja może się powtórzyć z burzą i nie ma sensu płacić 2.5 raza więcej za coś co tańsze spełni swoją rolę. Kupiłem to co poniżej-materiał jest bardzo fajny, dziś pada a niebawem się wybieram nad wodę, więc zobaczymy jak sobie poradzi, ale nie przewiduję problemu. Z plusów ma boczny gwint do wkręcenia sztycy, robimy mini brolkę lub osłonę od bocznego wiatru, poprzedni chińczyk miał łamanie na sztycy skręcane (daiwa którą oglądałem miała tak samo rozwiązane i dałem sobie spokój z nią), było to upierdliwe, o ile w pozycji normalnej parasol działał git, tak pochylanie było bezużyteczne, po pochyleniu i wietrze obracało czaszą, skręcenie się luzowało i czasza opadała całkowicie się łamiąc na tej regulacji.
https://allegro.pl/oferta/parasol-wedkarski-sakana-pro-250cm-16131607426