Michał, ja wiem, że są feedery teleskopowe, miałem takowe w ręku
Chodzi mi o samą ideę i funkcjonalność takiego rozwiązania. Odnośnie szczytówki to chodziło mi o to, że jedyną opcją jest raczej demontaż całego zestawu, co sprawia, że nie ma jak zachować zestawu i za każdym razem trzeba montować go od początku, więc idea szybkości przy montażu i demontażu traci sens. Można kombinować jeszcze mając np. prestonowskie rozwiązanie do demontażu danego ciężarka czy podajnika, ale przy typowym zestawie będzie już ciężko (szczytówkę się wyciąga i montuje do blanku opaskami). Więc chodzi o długość transportową. A wtedy lepiej kupić sobie trójskład, bo efekt jest ten sam po złożeniu. Ja swoją matchówkę składam w 45-60 sekund, zahaczam hak o drugą przelotkę od dołu, zwijam luz, i potem rozkładam elementy, hak wbijam w korek i zakładam skarpety, i kij jest gotowy do transportu.
Jest tyle 'przeciw', że osobiście nie widzę sensu być 'za', ale to wybór wędkującego co mu bardziej pasuje. Dodam jeszcze, że łowienie feederem to zatapianie żyłki, co osiąga się zanurzaniem szczytówki w wodzie. Teleskopy tego 'nie lubią', i jest podobny problem jak w matchówce, coraz gorzej się całość składa i rozkłada z czasem.
Pytanie jakie radzę sobie samemu zadać, to czy naprawdę potrzebuję łowić teleskopem? Moim zdaniem zdecydowana większość wędkarzy kieruje się sentymentem a nie 'łatwym transportem', tracąc bardzo dużo z funkcjonalności takiego kija. Nie bez kozery spinningi z pracowni są robione często jako jednoczęściowe, bo cechuje ja najlepsza praca. Teleskop tutaj to ileś składów. Jeżeli jest ich mniej, to znów przelotek jest mało, jeżeli więcej, to są znów sztywniejsze i będą spinać ryby, nie dając takiej amortyzacji jaką powinny.