Cześć. Witam wszystkich forumowiczów. Co prawda konto założyłem dopiero teraz, ale z Waszej wiedzy korzystam od miesięcy i Wasze dyskusje są nieocenioną pomocą dla kogoś kto postanowił wrócić do wędkarstwa po ok. 20 latach. Wędkowałem za małolata, najpierw z ojcem, wujkami, a później kolegami. W tamtym okresie była to zabawa, bez szczególnej wczuty. Teraz, kiedy po latach (zbierałem się ze 3 lata do tego i w końcu wyskrobałem na opłaty karty) wróciłem do tematu, to początkowo myślałem, że będzie podobnie jak wtedy i, że tak naprawdę liczy się tylko mile spędzony czas na lonie natury i nie jest istotne to czy coś złowię czy nie. Moje podejście się lekko zmieniło kiedy zacząłem dla przypomnienia doinformowywać się w internecie, po prostu "popłynąłem". Podejście do tematu prawie 40-letniego faceta jest zgoła inne niż nastolatka (przynajmniej w moim przypadku). Jedna informacja wiedzie do kolejnej, temat rzeka (i nie tylko
). Już wiem rzeczy, o których nawet pojęcia nie miałem. Myślałem, że jakiś sprzęt, który został mi po ojcu będzie wystarczający. Okazuje się, że nie
Wędkarska "gorączka złota" i wzrok żony, która po raz tysięczny widzi jak oglądam wędki, kołowrotki, spławiki, pudełka, jest zapewne wszystkim znany. Byłem w tym sezonie dopiero 3 razy na rybach, ale wiem, że tych razy będzie o wiele więcej. Nie zmieniło się to, że najważniejszy jest relaks i woda. Zmieniło się natomiast to, że pomimo faktu, że od dziecka słyszałem, że ryb nie ma jak kiedyś itp., to fajnie byłoby je przechytrzyć, a nie zarzucić wędki bez większej refleksji, żeby sobie stały. Na tego bakcyla na "starość" dziękuje m.in. Wam:)