Uważam na łowiskach dobrze zarybionych, albo łowiąc typowo na metodę lepiej mieć dwie odrębne podpórki, najlepiej w literę "L" (pełno tego na rynku) bo gwarantuje to najlepsze bezpieczeństwo.
Przy podwójnym braniu, albo mocnym odjeździe dwie wędki położone na jednej podpórce to proszenie się o problemy od splątania po obijanie się wędek o siebie na wzajem.
Nie ma z tym problemu, ale pod pewnym warunkiem-z tyłu dobre rod resty, ja korzystam przy krześle z tuplipanów guru, a do fotela kupiłem te krótsze też z guru stealth czy jakoś tak. Jak porządnie osadzony dolnik, to nie ma szans na wyrwanie wędki i zmianę jej położenia. Jako hint jeszcze powiem, że arma nie skręcam na sztywno, oprócz wędek arm jest na pół sztywno i przy atomowym braniu działa również jak hamulec, nie zablokuje całkowicie ucieczki rybie ale da jej solidny opór i przesunie się na nodze o parę cm.
Co do gumowanych podpórek,z zielonej lorpio średnio byłem zadowolony, po sezonie ta guma tak jakby podparciała, żyłka przesuwająca się po niej robiła takie farfocle. Piankowy grzebień lepiej mi się sprawdza, ale może na tej niebieskiej inna guma będzie i problem nie będzie występował.
Buzz bar i dwie podórki Lki, to nie jest rownież zły pomysł, chociaż literki U dadzą wg mnie jeszcze lepsze zabezpieczenie. Z takich korzystam na rekreacji, jak stosuję 4 podpórki wbijane w ziemię, to z przodu stosuję.
