Ja łowię feederami dwoma na rzece, i tu jest trochę inaczej niż przy podejściu zawodniczym, gdzie łowi się jedną wędką. Obserwowałem wyczynowców na Trencie, na odcinku Burton Joyce, i większość z nich używała na rzece koszyków 50-60 gramów. Łowią wszystko, i częste zarzuty to normalka. Dlatego robiąc łuk dają radę, wszystko jest raczej szybko zacinane lub raczej po braniu się podnosi kij. Ja używam koszyków w takim przypadku 90 i 120 gramów, dla zestawu pod kątem i na wprost (tu cięższy koszyk) aby przyszpilić całość do dna, im na tym nie zależy tak mocno. Dlatego feeder pod zawody i łowienie wszystkiego, czyli od kiełbia po brzanę i karpia będzie miał możliwe inne oznaczenie jeśli chodzi o cw. Zazwyczaj ci ludzie mają wersje na podniesioną wodę, to znaczy kije większej mocy, jednak celując w łowienie jak najlżejszym zestawem. Co ciekawe nie obserwowałem aby mieli oni wyniki, były one krótko mówiąc kiepskie. Zresztą czołowi wyczynowcy rzeczni, jak chociażby Mick Vials, mówią o zmniejszającej się populacji białej ryby na Trencie, coś w tym jest u mnie też zawody to mniejsze wyniki. Nie znaczy to jednak, że brakuje ryb, bo kleni i brzan jest sporo, tym bardziej szczupaka i sandacza. Na jednej dziennej sesji na Trencie miałem szczupaka 96 cm bodajże, na trzy białe i przyponie 0.21 z fluorocarbonu

Cały czas jednak zachodzą zmiany, na przestrzeni 30-40 lat ukleja praktycznie znikła, teraz bardzo popularny jest jelec, jakby kosztem jej właśnie, może trochę też i płoci? Nie ma sporej ilości małego leszcza jak w Polsce (do spółki z krąpiem). Oglądając wyniki zawodów widzę, że często wygrywa ten kto złowi brzany a nie celuje w płoć i leszcza, i zapewne powodować to będzie pewne zmiany w podejściu. W odniesieniu do Trentu przynajmniej
