Swego czasu...

Z 10 lat temu zacząłem kombinować z amortyzatorem do tyczki. Pomimo różnych kombinacji efekt ten sam - trudno zaciąć albo trudno o samozacięcie, holując rybę, traci się nad nią kontrolę (nie czuje się jej po prostu), no i plącze się przepięknie - guma jest mięciutka i każde podbicie koszyczka szczytówką powoduje, że guma lekko się naciąga, a potem kontruje.
Co innego feeder guma. Mam dwa rodzaje, z Drennana chyba. Ta cieńsza, zielona, jakoś bardziej mi pasuje.
Robiłem różne kombinacje. Najbardziej pasowała mi spletka (choć tu amortyzuje głównie odcinek nad koszykiem) i zwykły odcinek pomiędzy koszykiem a przyponem. Zero splątań. Mój kolega na komercji na metrowym odcinku feeder gumy montuje przelotowo koszyk i też działa.
Można też na feeder gumie zamocować przelotowo obciążenie przy bolonce. Tak samo - zero splątań, a wiesz, co w Odrze wyrabia nurt przy dnie.

Generalnie - nie przeszkadza, a czasem pomoże. Polecam.