Ja to jestem takim małym szaraczkiem, który sobie w wolnym czasie klika przed komputerem i wypisuje swoje przemyślenia. Czytam i oczom nie wierzę jaki syf panuje w PZW. Uprawiam różne sporty. Staram się być fit. Interesuje się piłką, futbolem amerykańskim, koszykówką, tenisem i tysiącem innych sportów. Lubię oglądać zawody wędkarskie. Jest w tym jakaś magia, jak gościu ciągnie rybę za rybą i nie są to ukleje. Interesuje mnie prawo sportowe, więc zainteresowała mnie też kwestia sportowa w PZW. Okazuje się, że ta cała otoczka sportowa w polskim wędkarstwie mogłaby naprawdę dobrze funkcjonować przyciągając rzesze małolatów do wód pełnych ryb, gdyby nie takie a nie inne działania PZW.
Ja mogę Wam jedynie pokazać kierunki działań, które w mojej ocenie powinny nastąpić, a których nikt nie widzi lub nie chce zauważyć. Nie mam własnej kancelarii, środków finansowych by walczyć z tak dużą organizacją jaką jest PZW, która dysponuje nieograniczonymi środkami. Tak naprawdę Wy wszyscy nie wiecie na co są wydawane środki np. z sieciowania, bo to łatwo jest ukryć przy kreatywnej księgowości. Kiedy ostatnio ktoś z Was złożył na walnym zgromadzeniu wniosek o dokonanie audytu przez jakąś zewnętrzną firmę w zakresie finansów PZW, bo nie chodzi mi o sytuację, że kolega Zenon i kolega Brunon oświadczyli Wam na co poszły środki. Tu trzeba nie jedną , czy też dwie osoby, ale wiele osób, które podejmą konkretne działania i "coś" w końcu zrobią, bo liczenie, że pacjentowi z gangreną odrośnie noga po jej ucięciu jest trochę dziecinne, a na tym forum są ludzie, którzy posiadają olbrzymią wiedzę w różnych dziedzinach życia i wydaję mi się, że nie mają dziecinnego podejścia do życia.