A ja stanę trochę w opozycji do tego co piszecie, bo uważam, że każdy biznes rządzi się tymi samymi prawami ekonomii, czyli
1. Jakość
2. Serwis - dostępność towaru i jakość obsługi
3. Cena
Nikt w żadnym biznesie nie jest w stanie mieć wszystkiego na miejscu, więc pisanie, że 1 mln trzeba w towar włożyć, moim zdaniem jest bez sensu, tutaj wszystko zależy od targetu jaki obierzemy. Jeśli interesuje nas przeciętny klient z portfelem wielkości 200 PLN miesięcznie, to nie próbować sprzedać mu kołowrotka za 600 PLN i zanęty za 50 PLN, bo to się nie uda. Trzeba dostosować ofertę do klienta.
U mnie w mieście jest salon samoobsługowy, który dobrze prosperuje, bo każdy lubi sobie wejść, pooglądać, dotknąć, nawet jeśli się nie zna i uważam, że to był dobry pomysł na tego typu sklep, pomimo tego, że w okolicy jest kilka sklepów wędkarskich, ale żaden z nich nie daje możliwości samodzielnych zakupów.
A jeśli chodzi o sklepy internetowe, to ostatnio podczas postoju na stacji w Podgaju, w drodze nad morze

miałem możliwość posłuchać, jak dwóch panów rozmawiało o założeniu sklepu internetowego i co mnie całkowicie rozłożyło na łopatki, to fakt, że jeden z nich stwierdził, że potrzebuje tylko kilku tysięcy i telefonu, aby mieć asortyment jak w markecie... Jak się nad tym dobrze zastanowić, to rzeczywiście są sklepy, które mają wszystko prawie od ręki, oraz takie, co mają zapisane w regulaminie czas realizacji 48h, co może wskazywać na fakt, że jeden z nich ma towar na stanie i zamrożone w nim pieniądze, a drugi codziennie jeździ do hurtowni i na bieżąco realizuje zamówienia klientów.
Chcieć to znaczy móc, trzeba tylko chcieć. Oczywiście gwarancji sukcesu nikt nie zapewni. Trzymam kciuki.