Maciek - ja nie łowię wagglerem z żyłką 0.18 na przyponie

0.15 to maks.
Co do fluorocarbonu to mam mieszane odczucia. Zgadzam sie z Gienkiem - czasami ryba wyczuwa jego sztywność . Udowowdniono to na rzekach, że ryba odbijała w bok wyczuwając taki przypon (tak robiła brzana). Na wodzi estojącej natomiast nie widać go aż tak bardzo. Film Kordy pokazywał jak wygląda zestaw z żyłką i z fluorocarbonem i róznica była straznie widoczna. Na innym filmie natomiast świetnie pokazywano jak czesto karp nie podejmował przynęt, pomimo wpłynięcia w łowisko...
W UK na pewno fluorocarbon sie sprawdza w gruncie - wędkarze maja lepsze wyniki. Przy spławiku natomiast nie ma już 'szału'. Raczej wszyscy powracają do żyłek.
Moja ostatnia sesja dała mi wiele do myślenia. Otóż nie miałem wielu brań przez wiele godzin. Żyłka główna 0.16 i przypon 0.12. Myślałem już, że popełniłem błąd nie schodząc do 0.13 i 0.10 na przyponie... Ale pod koniec sesji zaczęły sie brania i było ich całkiem sporo. Tak więc rybie nie przeszkadzał zbytnio ten zestaw - tyczkarz łowiący bardziej finezyjnie nie złowił w tym czasie więcej ryb ode mnie jakoś (miał więcej wcześniej). Oczywiście łowił bym lżej gdyby nie taka ryba jak lin która może się zdarzyć (i się zdarzyła). Oczywiście każde łowisko jest inne. Na kanale gdzie dominuje okoń, płoć i leszcz - cienki zestaw jest wskazany...