Ogólnie wkurza mnie jak wędki drżą przy poruszaniu się na fotelu, dlatego jeżeli to możliwe używam podpórek wbitych w ziemię. Nad tym, aby drgania były przekazywane po żyłce i miały wpływ na brania, a bardziej na ich brak nigdy się nie zastanawiałem. Myślę jednak, że nie ma to większego znaczenia, linka w wodzie zawsze narażona jest na jakieś działania i jakieś drgania. Choć z drugiej strony, sprzedawca w sklepie wędkarskim, który często odwiedzałem, a który łowił tyczką dość poważnie opowiadał, że na jednym ze zbiorników zaporowych gdzie brzeg był betonowy po wysunięciu tyczki schodził z kosza i stał za nim na kocu, brania miał częstsze i to większych ryb. Wiec może w przenoszeniu drgań coś jest.