Ciężko coś na to poradzić,ja również dużo chodzę w gumach ze względu na spinning ale od jakiegoś czasu staram się je ubierać tylko wtedy gdy mam zamiar chodzić po wodzie bo w lecie przy chodzeniu po brzegu to mam wrażenie że spodnie pod spodem aż gniją 
Panie, wróciłeś!

Gdybyś kombinował 12 wspaniałych, jednego już masz.
Problem, jaki masz, dotyczy wszystkich użytkowników spodniobutów, które są wykonane z materiałów nieoddychających. Wydalony pot zostaje wewnątrz. Kropka. Nieważne, czy wodery, spodniobuty są wykonane z gumy, czy z neoprenu. Przeciwdziałanie takiemu biegowi spraw może polegać wyłącznie na stosowaniu takich elementów garderoby, które wchłoną pot. To wszystko. Wychodzi na to, że to nie przeciwdziałanie, a raczej niwelowanie skutków, bo na pocenie nic nie poradzimy.
Bez względu na pogodę zawsze ubierałem na siebie pokaźną ilość czegoś, co ma dwie nogawki. Jesienią nawet kalesony i dwie pary spodni bawełnianych. Dopiero na to wszystko zakładałem gumowe spodniobuty. Jednak robiłem to raczej ze względu na zimno, a nie na wzmożone pocenie, bo jesienią ten problem nie dokucza tak bardzo jak latem. Latem robiłem podobnie, zawsze zakładałem coś, co wchłonie pot. Cóż, później odklejałem od siebie spodniobuty, fakt. Czasem z niewielką pomocą moich przyjaciół. Ale o tym już śpiewali Beatlesi (
With A Little Help From My Friends)
