Autor Wątek: Nie rozumiem...  (Przeczytany 5257 razy)

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 137
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Nie rozumiem...
« dnia: 09.02.2017, 10:40 »
Efektem długotrwałych negocjacji (2,5 roku – dopisek mój) zawarta została umowa, która ma umożliwiać wzajemną współpracę w zakresie prowadzenia działalności związanej z zagospodarowaniem i ochroną wód oraz uprawianiem amatorskiego połowu ryb w zbiornikach wodnych PZW,  położonych na terenach zarządzanych przez jednostki organizacyjne Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe.
 
Dotyczy ona również wzajemnej wymiany informacji mogących mieć istotny wpływ na zwiększenie efektywności ochrony wód i terenów leśnych przed czynnikami antropogenicznymi oraz współpracy pomiędzy Społeczną Strażą Rybacką a Strażą Leśną.
 
Ponadto, możliwe staje się zawieranie przez okręgi PZW porozumień na poziomie lokalnym z poszczególnymi nadleśnictwami, na przykład w zakresie ułatwień dla niepełnosprawnych członków PZW, polegających na wyznaczeniu dróg dojazdowych do zbiorników śródleśnych.

Źródło: http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/144414/60/porozumienie_z_lasami_panstwowymi

Moje spostrzeżenia:
1.   Niepełnosprawni mają w dupie porozumienia, bo niepełnosprawni mają ułatwienia z samej Ustawy o niepełnosprawnych.
2.   2,5 roku brania tłustej pensji przez grupę nierobów gdzie my wędkarze za to płacimy, a nadal nie mamy dostępu do wód położonych w obrębach leśnych.
3.   Rozumiem, że dyrektor Lasów Państwowych dostatecznie złupił wędkarzy mandatami, za to otrzymał najwyższe odznaczenie PZW. Chciałbym wiedzieć, co będzie się działo nadal, by dyrektor otrzymał buzi od Pana Prezesa ZG Dionizego Ziemieckiego (a tak sobie miłośnie patrzyli w oczy przy wręczaniu medalu)?
4.   Moje pytanie jest proste: czy nadal będę ścigany jadąc drogą leśną na łowisko? Czy zbyt wiele oczekuję?
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 583
  • Reputacja: 937
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Nie rozumiem...
« Odpowiedź #1 dnia: 09.02.2017, 10:54 »
Mirek luknałem dziś na pzw - szkoda słów !!! PRL
Maciek

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 67
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Nie rozumiem...
« Odpowiedź #2 dnia: 09.02.2017, 10:58 »
Bardzo słuszne spostrzeżenie.
W moim okręgu jest śliczne jezioro, dziewicze wręcz. Niestety nie prowadzi do tego jeziora żadna droga. Lasy Państwowe nie chciały nawet słyszeć o tym, by wydać zezwolenia na dojazd do niego drogami leśnymi. Pat.

W zeszłym roku dwukrotnie zostałem przez straż rybacką postraszony mandatem (na szczęście na strachu się skończyło, ale na łowieniu też :) ), że jak nie przeparkuję auta, to wlepią mi mandat za wjazd do lasu. Najlepsze jest to, że droga była gminna, ale pobocze, na którym zaparkowałem auto należało do LP. Próbowałem sprawę wytłumaczyć, co zostało skwitowane przez strażnika tak: "to ja Panu wlepię mandat, a Pan się będzie odwoływał, OK?" :D
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Nie rozumiem...
« Odpowiedź #3 dnia: 09.02.2017, 11:03 »
Słuszne, słuszne >:O I tak jest z wieloma miejscami gdzie nie można dojechać, bo jakiś urzędas niemający pojęcia o realiach, stawia znaki zakazu i inne kłody pod nogi! Niestety, w tym kraju to walka z wiatrakami :(

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Nie rozumiem...
« Odpowiedź #4 dnia: 09.02.2017, 11:17 »
Mam podobnie na jednym zbiorniku. Z jednej jego strony jest las, do którego nie wolno wjeżdżać, a z drugiej droga gruntowa, na którą też zabrania się wjechać, bo "wykorzystywana jest jako miejsce spacerowe i droga rowerowa", ale z moich obserwacji najczęstszymi spacerowiczami są na tej drodze spinningiści...
Marcin

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: Nie rozumiem...
« Odpowiedź #5 dnia: 09.02.2017, 13:11 »
A ja zasuwam 30 min szybkim tempem na łowisko i się cieszę, że nie ma dojazdu (bo nie ma żadnej drogi) - nad wodą rzadko kiedy kogoś spotykam, ryb też jakby więcej, a i w zanęconym rzadko kto siadzie, za to często widzę bobra, sarnę, zająca czy dzika. Gdyby był dojazd... nie mam się co łudzić, byłoby jak wszędzie - śmieci. tłumy i bezrybie, a miejscówka zajęta co 2gi dzień :)

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Nie rozumiem...
« Odpowiedź #6 dnia: 09.02.2017, 13:15 »
U Ciebie to wychodzi na plus, a u mnie miejscowe dziadki przyjeżdżają na rowerach, więc zamknięta droga jest niedogodnością dla przyjezdnych, bo z parkingiem też bieda.
Marcin

aroo04

  • Gość
Odp: Nie rozumiem...
« Odpowiedź #7 dnia: 09.02.2017, 13:21 »
Ja tam lubię miejsca, gdzie nie ma dojazdu i najlepiej domów w pobliżu-cisza, spokój i ryby. Dla przykładu rzeka Białka, w miejscach łatwo dostępnych masy plażowiczów, śmieci, auta, hałas...w miejscach naprawdę trudno dostępnych jedyne co można spotkać to piękne krajobrazy, sarny, jelenie, czaple, wielkie myszołowy, czyste woda i brzeg i najważniejsze-piękne, dzikie pstrągi.

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: Nie rozumiem...
« Odpowiedź #8 dnia: 09.02.2017, 13:22 »
U Ciebie to wychodzi na plus, a u mnie miejscowe dziadki przyjeżdżają na rowerach, więc zamknięta droga jest niedogodnością dla przyjezdnych, bo z parkingiem też bieda.
Rowerem też nie dojadą, zostawiają w pewnym momencie rower przypięty do drzewa, bo ścieżka nierówna, drzewa zwalone ale nawet z miejscowymi i tak jest dużo miejsc.

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 67
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Nie rozumiem...
« Odpowiedź #9 dnia: 09.02.2017, 14:15 »
Są z pewnością miejsca urokliwe, które powinny zostać dzikie, niedostępne. Nie oznacza to, że do jakiegoś zbiornika nie można się w ogóle dostać, bo prawnie jest to niemożliwe. Powalone drzewa, leśne ścieżki, zarośnięte brzegi - super. Jednak jak widzisz przejezdną drogę należącą do państwowej, czyli naszej wspólnej spółki, z której nie możesz skorzystać, to zastanawiasz się dlaczego niby tak jest.

Oczywiście wykluczam przypadki dewastowania przyrody. Jeśli np. wędkarze by zaśmiecali las, to niech Lasy Państwowe ten las posprzątają, a fakturę za wykonane prace prześlą do PZW. Zresztą sam kiedyś tak lokalnemu leśniczemu zasugerowałem, ale jakoś bez echa. Łatwiej im po prostu zabronić wstępu pod groźbą mandatu, niż bujać się w sądach z wędkarzami. A szkoda.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 434
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Nie rozumiem...
« Odpowiedź #10 dnia: 09.02.2017, 18:31 »
Ja jestem pewny jednego. W takim układzie jak teraz, na pewno żadnej ochrony nie przybędzie. Ot, parę łowisk zostanie do szczętu złupionych.

Nie wiem kto pisze im te teksty na pzw.org.pl - ale czasem mam wrażenie, ze czytam Trybunę Ludu. Zero konkretów. To chyba taki polski standard. Ja nie dowiedziałem się niczego konkretnego. A Wy? Masło maślane. A podpisywali na zdjęciach jakieś księgi, co to, jakiś pakt o rozbrojeniu USA - ZSRR?

Przeraża mnie to, ze oni nic nie robią konkretnego. Dom stoi w płomieniach, a prezes podlewa kwiatki :facepalm:
Lucjan