Efektem długotrwałych negocjacji (2,5 roku – dopisek mój) zawarta została umowa, która ma umożliwiać wzajemną współpracę w zakresie prowadzenia działalności związanej z zagospodarowaniem i ochroną wód oraz uprawianiem amatorskiego połowu ryb w zbiornikach wodnych PZW, położonych na terenach zarządzanych przez jednostki organizacyjne Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe.
Dotyczy ona również wzajemnej wymiany informacji mogących mieć istotny wpływ na zwiększenie efektywności ochrony wód i terenów leśnych przed czynnikami antropogenicznymi oraz współpracy pomiędzy Społeczną Strażą Rybacką a Strażą Leśną.
Ponadto, możliwe staje się zawieranie przez okręgi PZW porozumień na poziomie lokalnym z poszczególnymi nadleśnictwami, na przykład w zakresie ułatwień dla niepełnosprawnych członków PZW, polegających na wyznaczeniu dróg dojazdowych do zbiorników śródleśnych.
Źródło:
http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/144414/60/porozumienie_z_lasami_panstwowymi Moje spostrzeżenia:
1. Niepełnosprawni mają w dupie porozumienia, bo niepełnosprawni mają ułatwienia z samej Ustawy o niepełnosprawnych.
2. 2,5 roku brania tłustej pensji przez grupę nierobów gdzie my wędkarze za to płacimy, a nadal nie mamy dostępu do wód położonych w obrębach leśnych.
3. Rozumiem, że dyrektor Lasów Państwowych dostatecznie złupił wędkarzy mandatami, za to otrzymał najwyższe odznaczenie PZW. Chciałbym wiedzieć, co będzie się działo nadal, by dyrektor otrzymał buzi od Pana Prezesa ZG Dionizego Ziemieckiego (a tak sobie miłośnie patrzyli w oczy przy wręczaniu medalu)?
4. Moje pytanie jest proste: czy nadal będę ścigany jadąc drogą leśną na łowisko? Czy zbyt wiele oczekuję?