Od pewnego czasu borykam się z problemem dosyć częstego gubienia podajnika na pewnej małej komercji.
Czy to z powodu zaczepu czy podczas holu pękała żyłka główna zamiast przyponu, testy na sucho w domu wykazały że pękać powinien przypon.
Oczywiście zwaliłem to na zużycie się żyłki i przed ostatnim wypadem wymieniłem na nową i grubszą o 0,02 mm, niestety ponownie straciłem podajnik.
Zapewne część karciarzy już się domyśla co jest przyczyną jednak ja uzmysłowiłem to sobie dopiero dzisiaj.
Mianowicie po wyholowaniu karpika 1,5 kilo przejechałem opuszkami palców żyłkę nad podajnikiem które okazała się chropowata i podpiłowana.
Czy ktoś miał podobne problemy i jeśli tak to jak sobie z tym poradził ?
Mnie nasuwa się rozwiązanie w postaci zastosowania krótkiego odcinka (40cm-50cm) przyponu strzałowego z plecionki którą ciężko przeciąć nożyczkami (nie wszystkie takie są).