Autor Wątek: Odpowiedź MŚ do PZW Opole  (Przeczytany 2738 razy)

Kadłubek

  • Gość

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 779
  • Reputacja: 1990
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #1 dnia: 07.11.2017, 08:58 »
Panowie, to pismo jest długie i czyta się je ciężko, ale warto się z nim zaznajomić. Chodzi o śnięte ryby na Nysie Kłodzkiej i problem z tym związane (wielkie straty w rybostanie, zapobieganie takim tragediom etc.). Ministerstwo odpowiada późno wędkarzom (prezesowi okręgu opolskiego) i jest tam kilka 'kwiatków', w tym taki:

'Stwierdzono, iż kluczowe w tej sprawie są wymogi określone w obowiązującym pozwoleniu wodnoprawnym na piętrzenie i retencjonowanie wód w tym obiekcie oraz zasady wynikające z umowy oddania w użytkowanie obwodu rybackiego zawartej w 2014 r. (na okres 10 lat) pomiędzy RZGW we Wrocławiu i OPZW Opole. Zgodnie z treścią umowy Użytkownik (OPZW Opole) jest zobowiązany do niezwłocznego powiadamiania właściwych organów o zauważonych zanieczyszczeniach wód jak i o działaniach mogących niekorzystnie zmieniać warunki środowiskowe i warunki bytowania ryb (w przedmiotowym przypadku wg posiadanych informacji wędkarze powiadomili służby WIOS około godz. 16.00, czyli prawdopodobnie zbyt późno).
Użytkownik zobowiązany jest również do usuwania śniętych ryb z obwodu rybackiego z wyjątkiem śnięcia ryb będącego skutkiem naruszenia norm
środowiskowych lub działań i zaniechań osób trzecich, czego w omawianej sytuacji nie stwierdzono (Policja odstąpiła od dochodzenia w tej sprawie).

Zgodnie z ww. umową RZGW jako oddający w użytkowanie nie ponosi odpowiedzialności za szkody powstałe w mieniu Użytkownika, wskutek
piętrzenia wody na zbiornikach wodnych.'


Tak więc użytkownik ma się martwić o ryby i o stan wód, nie ma zaś sposobu aby zapobiegać takim klęskom, nie ma służb, które by monitorowały dane zbiorniki. To fatalna sprawa, bo jak się okazuje, są służby, co najwyżej mogą pomóc w usuwaniu skutków klęski, ale jakoś brak ich aby im zapobiegać. Trudno wymagać od dzierżawcy, aby potrafił przewidzieć pewne rzeczy, zwłaszcza, że przyducha może być spowodowana nagłymi burzami, których jest w Polsce dużo (na skutek zmiany temperatury giną sinice i powstają warunki beztlenowe- coś takiego chyba się wydarzyło). Warto aby ktoś monitorował takie wody i miał odpowiednie narzędzia, aby zapobiegać klęskom. Tutaj wyraźnie widać konflikt interesów - utrzymywanie stanu wody w jeziorze (sezon wakacyjny) umożliwiający wypoczynek a stan ryb. Wędkarze być może też reagowali zbyt późno - ale kto ich uczy jak ma się postępować? Przecież jak ryby zaczynają pływać do góry brzuchem, to już jest pozamiatane, a gdzie tu jeszcze jakaś reakcja, przy  tych wszystkich urzędach? A jak coś się wydarzy w weekend? 

Tym bardziej jestem zdania, że powinno się utworzyć w każdym okręgu dodatkowe etaty dla ichtiologów, którzy potrafiliby zdiagnozować pewne problemy i przede wszystkim umieli im zapobiegać. Z listu wynika, że od PZW można by wymagać usuwania skutków takiej zaduchy, a przecież rozkładające się ryby to spore zagrożenie epidemiologiczne.
Lucjan

Kadłubek

  • Gość
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #2 dnia: 07.11.2017, 09:06 »
Luk widać nie rozumiesz logiki MŚ:
Padły ryby a ktoś kto za to odpowiada pisze pismo, ci odpisują, że przecież to ich wina bo oni mają dbać bo dzierżawią wodę i mają zatroszczyć się o: oczyszczalnie ścieków państwowe/samorządowe, zrzuty wody z elektrowni prywatnej/państwowej.

Wszystko by wyglądało na normalne jakby kary za takie zachowanie były odpowiednie czyli naprawa szkody przez między innymi zarybienie. Trułeś i nic nie powiedziałeś, nie chciałeś pomagać w przeciwdziałaniu = kara finansowa tj. na zarybienie strat+odszkodowanie. Osobno kara za trucie (nie przestrzeganie przepisów).

Tylko znajdź sąd w PL który takie coś wymierzy karę bo przecież to truciciel samorządowy/państwowy może. Takie komunistyczne myślenie.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 315
  • Reputacja: 900
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #3 dnia: 07.11.2017, 09:12 »
Przeczytałem.... faktycznie łapy opadają .... jako związek nie mamy nic do gadania - a jak występuje się z inicjatywą to jeszcze pała walą w łeb...
Czyli dzierżawca nie może nic - bo RZGW znakomicie gospodaruje !!! w świetle prawa... a gdzie rzeczywistość...
Po takim piśmie - wątpie by marszałek który jako jedyny dysponuje możliwością do rybienia wody wbrew operatowi - by to uczynił. - nie bedzie zadzierał z ministerstwem... które w pismie zajęło swe stanowisko....
 :'(
Maciek

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 733
  • Reputacja: 305
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #4 dnia: 07.11.2017, 09:25 »
Dokładnie pismo jest ciężkie z treści wynika że jest konflikt interesów Ministerstw i to jest największy problem gdyż jeśli taki przypadek się zdarzy to jest przepychanka między odpowiedzialnymi lub kto ma interweniować i pomóc w tej sprawie.
Kilka lat wstecz znajomy zgłosił fakt zanieczyszczenia rzeki Kłodnicy do Wydziału Ochrony Środowiska UM Gliwice, piękny głosik oświadczył że to nie leży w ich kompetencji , skierowali go do Policji, Straży Miejskiej która stwierdziła że to również nie leży w ich kompetencji gdyż teren leży w innym mieście ( Zabrze ) Zgłosił fakt do RZGW gdzie Pani miłym głosem oświadczyła że najlepiej jak zrobi zdjęcia, opis zdarzenia i dostarczy do nich, kolega stwierdził -" chyba Was pojeb...." i pewnie już nigdy nigdzie nie zadzwoni >:O >:O
Tak póki co u Nas działają instytucję, nie ma odpowiedzialności indywidualnej i każdy ma to w pupie.
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #5 dnia: 07.11.2017, 09:29 »
Dokładnie pismo jest ciężkie z treści wynika że jest konflikt interesów Ministerstw i to jest największy problem gdyż jeśli taki przypadek się zdarzy to jest przepychanka między odpowiedzialnymi lub kto ma interweniować i pomóc w tej sprawie.
Kilka lat wstecz znajomy zgłosił fakt zanieczyszczenia rzeki Kłodnicy do Wydziału Ochrony Środowiska UM Gliwice, piękny głosik oświadczył że to nie leży w ich kompetencji , skierowali go do Policji, Straży Miejskiej która stwierdziła że to również nie leży w ich kompetencji gdyż teren leży w innym mieście ( Zabrze ) Zgłosił fakt do RZGW gdzie Pani miłym głosem oświadczyła że najlepiej jak zrobi zdjęcia, opis zdarzenia i dostarczy do nich, kolega stwierdził -" chyba Was pojeb...." i pewnie już nigdy nigdzie nie zadzwoni >:O >:O
Tak póki co u Nas działają instytucję, nie ma odpowiedzialności indywidualnej i każdy ma to w pupie.



Wysiadam, nie mogę tego czytać! W jakim my sk...ym kraju żyjemy!?

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 779
  • Reputacja: 1990
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #6 dnia: 07.11.2017, 09:40 »
Luk widać nie rozumiesz logiki MŚ:
Padły ryby a ktoś kto za to odpowiada pisze pismo, ci odpisują, że przecież to ich wina bo oni mają dbać bo dzierżawią wodę i mają zatroszczyć się o: oczyszczalnie ścieków państwowe/samorządowe, zrzuty wody z elektrowni prywatnej/państwowej.

Wszystko by wyglądało na normalne jakby kary za takie zachowanie były odpowiednie czyli naprawa szkody przez między innymi zarybienie. Trułeś i nic nie powiedziałeś, nie chciałeś pomagać w przeciwdziałaniu = kara finansowa tj. na zarybienie strat+odszkodowanie. Osobno kara za trucie (nie przestrzeganie przepisów).

Tylko znajdź sąd w PL który takie coś wymierzy karę bo przecież to truciciel samorządowy/państwowy może. Takie komunistyczne myślenie.

Ja ich logikę rozumiem. Oni robią to, co im nakazuje prawo polskie, to są wytyczne, których się trzymają. Dlatego są luki, które powinno się uzupełnić.

Na przykład po przeczytaniu tego pisma nasuwa się jeden wniosek. Oczyszczalnia truła wodę, powodując być może jej mniejszą odporność na przyduchę. Nałożono na nią karę, która wpływa gdzieś. Potem giną ryby, i co z ta kasą? Dlaczego nie przeznacza się jej na usuwanie tego typu szkód bezpośrednio? To tak jakby złodziej okradł mnie, wina została mu udowodniona i musiał on zapłacić karę do kasy państwa :facepalm:  Po co taki nieudolny system, gdzie wyrządzający szkody nie pokrywa bezpośrednio ich usunięcia?

To sprawa którą należy w Polsce rozwiązać, leży to szczególnie w interesie wędkarzy (ale również i wszystkich obywateli). W Polsce nie karze się trucicieli odpowiednio, nie potrafi się wymóc usunięcia szkód, które tacy wyrządzają. Nie ma wykwalifikowanych służb, potrafiących wskazywać na źródła zanieczyszczeń, umiejących zapobiegać. Bardzo często czytamy, jak nad wodę, gdzie są śnięte ryby, ściąga się policję, straż miejską czy strażaków. Ci ostatni mają jeszcze jakieś narzędzia, ale ci pierwsi? Co mogą zrobić?

Bardzo ciekawie zaś się przedstawia sprawa operatu rybackiego dla Nysy po takiej klęsce. Czy ktoś to teraz zarybi? Sami sobie odpowiedzcie... :o
Lucjan

Kadłubek

  • Gość
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #7 dnia: 07.11.2017, 09:52 »
Dlatego napisałem:

Na zarybienie + odszkodowanie (za brak możliwości złapania ryby itd.) + karę za nie przestrzeganie przepisów.

No chyba, że jedna duża i odpowiednio podzielona. W PL dalej komunizm: kara jest to wystarczy zapłacić państwu (ostatnia część o ile "złapią za rękę") a reszta niech się buja. Przecież woda państwowa... a dzierżawcy w takiej sytuacji mogliby od państwa odszkodowanie dostać. Tylko jak kara jest np. 5 tyś. zł a ryb padło za 6 tyś. ...
Kolejną sprawą są sądy które nie dadzą takiego wyroku bo jak można skarżyć państwo/samorząd? Przecież to nie oni odpowiadają.

A poza tym to fora ze dwora jacyś popaprańcy co tylko kłują ryby dla swojej przyjemności. :facepalm:
Co z tego, że płacicie? Trzeba było nie płacić!

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #8 dnia: 07.11.2017, 09:55 »
Przeczytałem :facepalm: Jeszcze długa droga przed nami...
Idę na zakupy, kupię sobie kilka porterów. Wypije na pohybel niektórym... >:O

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 733
  • Reputacja: 305
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #9 dnia: 07.11.2017, 09:56 »
Właśnie sobie uzmysłowiłem że w każdym Okręgu przydała by się osoba odpowiedzialna stricte za takie przypadki , nie musi to być żaden ichtiolog ale osoba która zna przepisy, współpracuję z Wydziałami Ochrony Środowiska, RZGW , Ministerstwem, Urzędem Marszałkowskim, Policją etc.,po prostu wie jak w takiej sytuacji błyskawicznie zareagować by zapobiec większemu zniszczeniu fauny i flora a w późniejszym czasie wymóc na odpowiedzialnych za zniszczenie naprawienie szkody. 
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Kadłubek

  • Gość
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #10 dnia: 07.11.2017, 10:04 »
W skrócie fachowcy ;)

Offline key_kr

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 786
  • Reputacja: 62
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #11 dnia: 07.11.2017, 13:34 »
W każdej dużej firmie  , a  nawet w służbie zdrowia są prawnicy.
Wiadomo po co . Tak dba się o interesy.
Każda "markowa"  instytucja dogina przepisy i ma na to ustaloną kwotę aby "mieć na odczepkę" jak sprawę się przegra.

Zawsze podziwiałem  gości z  Bieszczad  , że umieją  "dogadać" się  z elektrownią w Zwierzyniu tak by im ryb nie brakło.
Umieją im trzepnąć po kasie...
Wiadomo że wiąże się to z obsługą prawną.



Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 779
  • Reputacja: 1990
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #12 dnia: 07.11.2017, 16:42 »
W UK tamtejsze PZW, czyli Angling Trust, od pewnego czasu ma specjalną komórkę - Fish Legal, która zajmuje się procesowym ściganiem trucicieli.  W tym roku podobno po raz pierwszy przynieśli oni zysk, gdyż prawnicy i procesy są wiadomo, drogie. Najważniejsze jednak jest to, że kwoty wygrane w procesach idą na odbudowę rybostanu, zaś truciciele nie pozostają bezkarni lub też nie obywa się  tylko na karach płaconych do kasy państwa.

Niestety, w Polsce pod tym względem jestesmy wciąż republika bananową, pomimo przynalezności do UE. W Poznaniu wielkie zatrucie Warty dwa lata temu było kpiną, jeżeli chodzi o podejście państwowych instytucji, od Inspektoratu Ochrony Środowiska, poprzez ministerstwa, po policję. Sprawcy dalej nie znamy (choć są podejrzani), i wątpię, aby sprawca coś zapłacił, może jakąś kwotę na 'waciki' :facepalm:

Dodać jeszcze trzeba, że ryby były trute przez środek owadobójczy, który nie rozkładał się tak szybko i powodował śmierć ptaków i ssaków jedzących martwe ryby. A na Warcie dalej siedzieli wędkarze i łowili! To pokazuje jak gotowe są służby państwowe w takiej sytuacji. Oczywiście jedna oglądała się na drugą, a były tam, policja, straż pożarna, straż miejska, WIOŚ, RZGW, PZW, masa gapiów i cholera wie kto jeszcze. Zero działania, zero strategii, jaką byłoby rozcieńczenie trucizny wodą z hydrantów itp. Na dodatek chroniono podejrzane firmy, aby czasem nie odbiło się to źle na ich funkcjonowaniu. Straty szacowano na kilka milionów złotych. Ale to przecież tylko ryby, ptaki i inne zwierzęta. Odbudują się same... :facepalm:
Lucjan

Kadłubek

  • Gość
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #13 dnia: 07.11.2017, 17:09 »
Chyba był podany truciciel - wg gazet spuścili kanałem którego nie było w planach wodnych, budowlanych itd.
Dostali karę 20 tyś. ale to co wpuścili utylizacja na parę milionów... Kto jest do przodu? Brosa już nie kupię.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 779
  • Reputacja: 1990
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Odpowiedź MŚ do PZW Opole
« Odpowiedź #14 dnia: 07.11.2017, 19:12 »
Sprawa trwała bardzo długo, zwłaszcza domniemania kto to zrobił. Na liście było kilka zakładów... Ale straszną rzeczą było samo załatwienie sprawy, pobieranie próbek i tak dalej. W UK potrafią truciciela namierzyć bardzo szybko, w Polsce trwa to lata. To co mnie martwi to załatwianie tego wypadku. Są tacy co mówią, że winnym się jest po wyroku sądu, ale chyba wiadomo jaki zakład wpuścił truciznę do wody, tak? Można więc podać skąd ta substancja dostała się do rzeki, samych winnych, imiennie, można nie podawać. Bo nie jest chyba ważne, czy zrobił to Zenon Bombalina czy inny Janek Kowalski. Ważne jest jaki zakład konkretnie zatruł. Tego podawać nie chcieli :facepalm: Wpływa to później na to, że taka firma nie ponosi całej odpowiedzialności za swe czyny. Bo gdyby byli 'na tapecie', wtedy musieliby zadbać o własny wizerunek, sporo się namęczyć aby sprzedawać dalej na tym samym poziomie, negatywna reklama by poszła. Kto wie, czy w grę nie wchodzi 'posmarowanie' komu trzeba. Zadziwił mnie gest władz Poznania, które ofiarowały kasę na zarybienia. Czyli zamiast nacisnąć sprawcę aby pokrył szkody, ten dostał ochronę, zaś kasę miał wyłożyć podatnik - mieszkaniec Poznania, któremu ktoś zatruł wodę i zniszczył ja na lat conajmniej kilka. Jaki z tego morał? Gwałt na środowisku  jest wciąż 'tani' - i łatwo się z tego wykpić. Firmy zamiast robić wszystko aby spełniać wymogi, normy środowiskowe i tak dalej, mogą więc zakombinować. Takie rzeczy tylko w Polsce lub bardziej na wschód :facepalm:
Lucjan