Nie do końca wiem dlaczego te pyski są tak zdeformowane, prawdopodobnie jest to powiązane z presją wędkarską i wynikającymi z tego powodu ranami w rejonie otworu gębowego, co może powodować zniekształcenia. Wiele karpi wpuszczanych do wody jest wielkości 20-30 cm, i już tutaj rany mogą mieć znaczenie, bo tak mała ryba może mieć problem z właściwym zrastaniem się uszkodzonego pyska, co skutkować może 'dziobem'. W UK jest sporo odmian karpia 'podłużnego', zazwyczaj bardzo brzydkiego, z kształtem głowy jakby ryba zderzyła się za młodu czołowo ze ścianą na pełnej prędkości. Są łowiska, gdzie wspomina się o chorobach które zniekształcają otwory gębowe, i zapewne łatwiej się im rozprzestrzeniać przy zranieniach powodowanych hakami.
Jedno jest pewne, im bardziej oblegana woda, tym częściej widzi się takie pyski. Wiele karpi ma swoje lata pomimo niewielkich rozmiarów, jak np.4-5 kilo, co wynika z ilości ryb w łowisku. Dlatego też wiek tutaj 5-6 lat przy wielkiej presji powoduje, dzień w dzień, że taka ryba mogła być złowiona ze 100 razy. Stąd i deformacje.
To co mnie wzrusza, to jak wędkarze wzajemnie się obwiniają tutaj. Karpiarze winią matchowców i na odwrót, karpiarze mają swoje teorie o małych hakach co tną pyski, matchowcy zaś opowieści o karpiarzach co zacinają z krzyża. Do tego mamy tych, co obwiniają za to wędkarzy używających zestawów samozacinających, są wersje o złym traktowaniu ryb bez mat etc.
Wg mnie każdy po trochu jest winny, i zarówno jak karpiarze i wyczynowcy kaleczą ryby, a im częściej są łowione, tym większa liczba kontuzji. Część komercji pozbywa się takich karpi, sprzedając je innym łowiskom czy klubom, dlatego nie zawsze rzuca się to w oczy. W Polsce swojego czasu świętująca sukces wielkiej popularności Batorówka miała ten problem, że wiele rybich pysków było uszkodzonych. I wg mnie sprawa była prosta, to presja wędkarska powodowała coś takiego.