Witam, mam w okolicy małe prywatne łowisko na którym celem są większe karpie, nie są to giganty, a sztuki takie koło 50 cm, chociaż nie wiadomo co się tam kryje, bo swego czasu nawet amura 10 kg wyciągnęli. Łowisko to nieduże stawy 100- 150 m2, głębokość 50- 150 cm łowię na spławik albo z gruntu, czasami podnęcę kukurydzą z ręki,ale chyba nie przynosi to efektów, na hak ciasto, kuku lub robaki, łowię dużo karasi albo karpików takich do 30 cm, czasami coś większego, ale te największe nie dają się skusić, czasami wgl ciężko z braniami, ryby były dawniej karmione zwrotami z piekarni, nie wiem czy dalej są, ale jak rzucam chleb to jak wpłynie stado to się chcą zabić, dobrze sprawdzało się łowienie na skórkę od chleba, na gruncie, jednak jest problem z rozmakaniem chleba. Teraz pytanie, jak podejść większe karpie, czym zanęcić, czy metoda i pellet sprawdzi się na łowisku gdzie nikt tak nie łowi i wgl prawie nikt nie używa zanęty, czy mogę łowić na metodę feederem do 90 g?