Pojęcia nie mam jak jest z karpiem na komercji przy wodzie poniżej 10*,ale wiem,że zazwyczaj są to płytkie zbiorniki i biorąc to pod uwagę ,woda dużo szybciej traci temp.jak również nagrzewa się i nawet późnym listopadem,gdy mamy choć 2 dni słoneczne,w miarę bezwietrzne,możemy liczyć na aktywność karpia. Nie jestem bywalcem komercji,więc to tylko moje przemyślenie,za to opowiem jak sprawa wygląda na jeziorze.
Nie często,raczej sporadycznie,udawało mi się mieć przyłów w postaci karpia (nie olbrzymy ,sztuki 1.5-4kg) ,podczas odławiania płoci w grudniu,a w tym momencie woda ma okolice 5-6*,a najczęściej 4*. Mowa o najgłębszych miejscach i najcieplejszych,bo płytkie zatoki mają blisko 0*.
Maciek dobrze napisał,poniżej 10*,średni i duży karp nie przemieszcza się zbytnio,jest na swoim zimowisku . Fitoplankton w temp.10* jest praktycznie jedynym pokarmem naturalnym w toni,ale nie ma go za dużo w tym okresie.
Duże ryby szukają mulistego dna i tam zimują,bo tylko takie dno jeszcze posiada zooplankton ,a do tego muł oddaje ciepło,a że wydatek energetyczny przy takich cielskach ,jest duży,ryby są zmuszone do minimalizowania poruszania się,stąd muszą namierzyć żyzne dno.
Prawdą jest,że zimą karp się grupuje,ale rocznikami,duże karpie wypierają mniejsze. Podobnie sprawa ma się z leszczem.
Historia o spiningu nie jest tak do końca fikcją.
Kolega ,zapalony spiningista ,miał już kilka karpii na swój zestaw,ale wiąże się to z tym,że przeczesuje duży obszar blatu i akurat trafi na zimowisko miśków.
Grube nęcenie o tej porze,gdy woda np.u mnie ma 14*,jest opłacalne. Karp jeszcze teraz,porusza się po głębokich partiach wody ,sam na niego poluję ostatnie dni. Gdy woda ochładza sie do 12-10*,lepiej jest wtedy skupić się na mniejszej ilości towaru,ale konkretnego,treściwego,opartego o mączkę rybną.
Duże,głębokie zbiorniki wolno oddają temp. Choć na zewnątrz mamy 5*,woda nadal może mieć 8-10*,ważne by przedwcześnie nie spadł śnieg,bo potrafi szybko wychłodzić wody,dobrze by noce nadal były na plusie.
Karp,podobnie jak duża płoć,potrafi świetnie zażerować tuż po pierwszych przymrozkach,a idealnie,gdy po takiej nocy,jest słoneczny dzień.
Listopadowe i grudniowe karpie,trafiały się na białego,na rosówkę ,na kulki chleba i na kukurydzę. Pellety i dumbelsy nie dawały brań żadnej ryby.