Tu chodzi o co innego raczej. Czy ryba odczuwa ból tak jak to rozumieć w odniesieniu do człowieka? Moim zdaniem absolutnie nie. Do tego jeśli byśmy już odjeżdżali tak siną w dal jak ci od Spurek, to wyjdzie, że walnie ścieków do rzeki też sprawia rybom ból, więc nie powinniśmy rzek truć. Trzeba więc się nie myć, zamiast w kibel walić w wykopany dołek i tak dalej. Tylko że kopiąc ten dołek będziemy szkodzić dżdżownicom, i co dalej?

Polecam pomyśleć skąd się bierze mleko. To nie takie proste fiku-miku jakby się wydawało. Trzeba krowie odebrać cielaka, aby produkowała mleko. Wiadomo czym jest zabranie jej dziecka. I jakoś nikt się tym specjalnie nie przejmuje od lat, no chyba, że w Indiach

Ale sprawa jest o wiele bardziej bulwersująca jak się o tym pomyśli, nieprawdaż?
Jeżeli będziemy chcieli przestawac zadawać cierpienie całkowicie, to wpadniemy w pułapkę, bo okaże się, że najlepiej wtedy z sobą skończyć aby nie zadawać innym cierpienia.
Ja podchodzę do tego inaczej. Jestem wędkarzem - myśliwym, ale mam ten luksus, że mogę upolowanej zdobyczy zwrócić wolność. Nie uważam wędkarstwa za sport, ten to zawody i rywalizacja jak już, tylko wtedy. Zadajmy sobie tez pytanie czy myśliwi są potrzebni i czy zadają ból. Tak, zadają, ale są bardzo potrzebni. W innym wypadku będziemy mieli watah wilków atakujące ludzi zimą, masy leśnych zwierząt powodujących wypadki na drogach i tak dalej i dalej. Wędkarze za to są jak pasterze ryb, pomagają im w pewnym stopniu. Bo to oni widzą czy się dzieje coś złego, nie zobaczy tego Sylwia Spurek siedząc na kanapie, pijąc drinka i pisząc kolejne bzdety na fejsie. W tym świecie nie da się żyć nie zadając innym istotom bólu, aczkolwiek można to ograniczać i rozumieć co się robi. Mi nie sprawia przyjemność z tego, że zadaję rybie ból, cieszy mnie jej upolowanie, wypuszczenie również. Dlatego nie jestem sadystą, bo taki czerpie przyjemność z zadawania bólu. Wtedy więc robilibyśmy rybom 'madejowe łoże' na macie lub w podbieraku, kalecząc i się ciesząc z wyrywania łusek itd. A są tacy, co przycinają rybom płetwy na przykład lub zabierają ryby duszące się potem w siatce i bagażniku, nie zabijając ich wcześniej.