Jeżeli ktoś myśli, że idioci zajmują się tylko pracą fizyczną, lub w ogóle siedzą na zasiłkach czy w domach wariatów to się myli. Bo są miejsca, gdzie takowi zasiadają we władzach dużych miast!
Rada miejska Bristolu postanowiła pomóc ptakom które żyją w parkowym Bristol Lake w bardzo specyficzny sposób. Otóż, pomysłem 'geniuszy' jest usunięcie z wody wędkarzy, którzy rzekomo odpowiadają za cierpienia ptactwa, zaczepiając je hakami i zaplątując je w żyłki. O ile można zrozumieć troskę o latające stworzenia, to już zadziwia sposób w jaki postanowiono zapewnić im takową ochronę. Otóż postanowiono, że... zostaną zabite ryby aby moczykije stracili zainteresowanie akwenem. Ryb się nie przesiedli, gdyż są w złej kondycji, jest tez ich podobno zbyt wiele, więc najłatwiejszą metoda będzie zabicie ich!
Ten pokaz absurdu to naprawdę coś przerażającego, dla dobra jednych zwierząt zabić inne. Genialne! Gdyby w radzie zasiadali wędkarsko zaślepieni imbecyle, to wtedy postanowiliby zabić ptaki. Skoro jednak są tam miłośnicy ptaków, zapłacą za to ryby... Ciekawe, że w tylu miejscach można pogodzić i jedno i drugie.
Niestety winni są też sami ludzie, którzy dokarmiają ptaki cały rok. To też świadczy o ich niewiedzy, gdyż ptactwo w wielu miejscach nie jest w stanie sobie poradzić sobie sama, jest już zależna od ludzi. W takim parkowym jeziorze ptactwo zlatuje się i wcale nie ma zamiaru porzucać tego miejsca, gdyż są stale dokarmiane. Jakość wody się pogarsza, zalegający chleb i odchody ptaków sprawiają, że woda zamienia się w ściek. Ponadto nikt nie reguluje ilości dzikich ptaków, i jest ich stanowczo za dużo, resztki chleba zjadają szczury, których jest pełno w takich miejscach.
A może by tak zakazać dokarmiania ptaków, które odleciałyby w inne miejsca? Mniej byłoby szczurów, woda czystsza, ryb nie trzeba by zabijać... Czy może do tego potrzeba pewnego IQ, którego niestety radni tam nie posiadają?
Quo vadis, czyli dokąd zmierzasz człowieku? Świat się kończy...
http://www.bbc.co.uk/news/uk-england-bristol-35134740