Autor Wątek: Niepowodzenia nad wodą - spostrzeżenia, analiza i wnioski  (Przeczytany 3996 razy)

Offline Tycjan

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 115
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Żychlin
Wczoraj uczestniczyłem w zawodach kołach i chciałbym sie podzielić małymi spostrzeżeniami, otóż:
PRZYNĘTY-Sweets sinking Killer bait 10, białe robaki dopakowane w jednym pudełku czosnkiem, w drugim kolendrą, a w trzecim bez dodatków, i czerwone robalstwo.
ZANĘTA- Dynamite Baits Swim Stim Method Mix Groundbait plus Lorpio feeder plus troche konopii plus mielona kukurydza.
WYNIK-zero złowionych ryb, ba zero brań :( :(
WTF ??? ???
Fakt ze tego dnia wszyscy słabo połowili ale coś tam brało, jak podpatrzyłem to większość używała "najtańszych" zanęt itp i coś małego złowili, wygrał jakiś wyczynowiec co chyba z 10kg nawrzucał wszystko na start a poźniej dorzucał, no cóż.
Może jakieś wskazówki macie, spostrzeżenia?
Czasami mam wrażenie że im bardziej kombinuje i droższe zanęty używam tym efekt gorszy ???

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 786
  • Reputacja: 1991
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Niepowodzenia nad wodą - spostrzeżenia, analiza i wnioski
« Odpowiedź #1 dnia: 20.03.2016, 07:35 »
Tycjan, powiem szczerze - są dwie możliwości. Trafiłeś na słabe stanowisko. Zdarza się - są takie gdzie się nie połowi. Druga możliwość - nieskuteczna taktyka. Proponuję Ci, abyś założył nowy wątek i podzielił się spostrzeżeniami, tym czego używałeś i jak, opisał dokładnie przebieg zawodów i to, jak łowili sąsiedzi. Diabeł tkwi w szczegółach, może uda się wspólnie znaleźć przyczynę i 'ugryźć' temat? Takie małe niepowodzenia często są świetną motywacją aby się zmobilizować i dopieścić naszą taktykę, tak więc głowa do góry :)
Lucjan

Offline Tycjan

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 115
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Żychlin
Odp: Niepowodzenia nad wodą - spostrzeżenia, analiza i wnioski
« Odpowiedź #2 dnia: 20.03.2016, 08:09 »
Zacznę od tego jako jedyny łowiłem z gruntu, wiec jak sygnał na nęcenie, posłałem około 7 koszyczków 30g nabitych po brzegi zanętą, poźniej założyłem tego dumbelsa Lorpio i posłałem zestaw w miejsce nęcenia tym razem z mniejszym koszyczkiem 23g. Wyciągałem co około 10-15min dorzucając zanęty, po godzinie zdjąłem dumbelsa i założyłem 2 białem. Trzymając sie zasady w takich samych odstępach dorzucałem zanęty. Po kolejnej godzinie bezrybia, zmieniłem na waglera, jako ze rzucałem w miare blisko koszyczkiem nie mialem problemu z dorzuceniem spławikiem. Tym razem kule zanęty obfitujące w robale białem dorzucałem co 25 min gdzieś. Po 3h była przerwa na grilla, bo było cholernie zimno i trzeba było sie rozgrzać. Po drodze troche podpatrzyłem JAK inni łowią i ameryki nie odkryłem, najtańsze zanęty i białe/czerwone/pinka. Po przerwie zrobiłem "kanapke" dołożyłem czerwonego i czekałem....na nic. Jak zaczeła sie piąta godzina zawodów w akcie desperacji, zmieniłem na cięższego feedera i rzucałem mniej wiecej na środek stawu, z efektem nijakim.
Po mojej lewej były jeszcze dwie osoby i też słabo, choć po 1 płoci złowili, po mojej prawej padł "leszcz zawodów", niecałe 2kg, złowiony na białego.
Nie poddaje się i na pewno poznam ten zbiornik do bólu bo jest blisko i jest tam ryba, to wiem, ale tylko się dziwie ze mimo "dobrych" przynęt/zanęt nic nie wzięło

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 786
  • Reputacja: 1991
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Niepowodzenia nad wodą - spostrzeżenia, analiza i wnioski
« Odpowiedź #3 dnia: 20.03.2016, 08:32 »
Jak dla mnie - podstawowa rzecz to nęcenie. Zbyt dużo. Jezeli na nećone miejsce z gruntu nie wchodzi ryba, wybierasz miejsce 10-15 metrów dalej, i powtarzasz czynność. Obrotami korbki licz sobie dystans, używaj klipa.

W tym samym czasie, na jakiś 6-10 metrach, jeżeli sąsiedzi nie wala kulami zbyt mocno, a jeżeli tak to na 15-20, nęcisz białymi/pinką, mało i często. Co dwie, trzy minuty 5-6 białych, bez zanęty.

W ten sposób, po godzinie , dwóch, masz dwie taktyki, dwa sposoby nęcenia. Sprawdzasz gdzie są brania. Jeżeli na feederze nie ma wskazań - zawsze uderzaj na spławik. Tam się łowi mniejsze ryby, ale jest to bardziej prawdopodobne.

Na zawodach, chyba że to jest komercja, nie zaczynaj od dumbellsów, żadnych. Używaj dwóch białych żywych, trzech martwych jako przynęty, to o wiele bezpieczniejsze. Dumbells z Lorpio to słaby wybór, wątpię abyś na niego dobrze łowił na wodach PZW, jak już to jak się ociepli. O tej porze roku z przynęt rządzi robactwo - pinka, białe, dendrobena (głowa, połówka, ogon, dwie bez głowy na włosie), kastery lub ochotka. Dumbellsy i kulki stać powinny w kolejce, jak się nie sprawdzą mięsne rzeczy - wtedy ich używaj.

To tak 'teoretycznie' z mojej strony, tak to widzę. Jak możesz, wybierz się nad wodę, i sprawdź taka taktykę. Na zawodach łowisz jedną wędką, ale możesz nęcić kilka linii, sprawdzając co działa a co nie. Masz kilka godzin tylko, więc obserwujesz sąsiadów i analizujesz ich taktykę, czego używają, i wprowadzasz odpowiednią korektę u siebie! Jak nie bierze, liczą się małe ryby - więc cieńsze przypony, mniejsze haki, drobniejsze przynęty mają robić grę. Można tez nastawić się na bonusa, ale to va-bank.
Lucjan

Offline Tycjan

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 115
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Żychlin
Odp: Niepowodzenia nad wodą - spostrzeżenia, analiza i wnioski
« Odpowiedź #4 dnia: 20.03.2016, 08:40 »
Mam jeszcze 3 dni chorobowego a jutro zdejmują gips z prawej łapy, bo ostatnie 5 tygodni łowiłem z łapą w gipsie, i troche pokracznie :P, ale we wtorek uderzę w to samo miejsce i popróbuje Lucjan tego co mówisz, dzięki za poradę :thumbup:

johnny12

  • Gość
Odp: Niepowodzenia nad wodą - spostrzeżenia, analiza i wnioski
« Odpowiedź #5 dnia: 20.03.2016, 08:43 »
Siema jak miałeś zawody w oporowie to się nie dziwie przecież to była woda mojego koła jak ją stracili to rybę odłowili, jesteś bilsko mnie zapraszam na zbiornik wstępnego schładzania w Koninie jest każda ryba można fajnie połowić

Offline kmc23

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 157
  • Reputacja: 13
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolice Łodzi
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Niepowodzenia nad wodą - spostrzeżenia, analiza i wnioski
« Odpowiedź #6 dnia: 20.03.2016, 08:50 »
Cześć. Taktyka i jeszcze raz taktyka. Sam z chęcią czerpię wiedzę z filmów Luka. Będąc rekreacyjnie na domowej wodzie łowiłem za każdym razem grubo. Przychodzi dzień zawodów, te latające kule z procy z lewa, z prawa..spomby..itp..tutaj moje łowienie się zakończyło...Nawet najlepsza zanęta nie pomogła. Łowili za to CI na starą, mniemam już lekko skiśniętą zanętę.
Wierzę, że doświadczenie i wiedza, czerpana od najlepszych..:) jeszcze zaprocentuje! Pozdro.
Rano nie brały, potem przestały.

Offline beton

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 258
  • Reputacja: 9
Odp: Niepowodzenia nad wodą - spostrzeżenia, analiza i wnioski
« Odpowiedź #7 dnia: 20.03.2016, 08:53 »
O tej porze roku trzeba szukać ryb.Przykład z tamtego tygodnia Mrthoda na klipie godzina bez brania(kulka,pinka,dendrobena)
Koszyk na klipie rzucałem tam gdzie Methodą godzina bez brania(pinka,dendrobena)
Koszyk bez klipa 20 metrów dalej minuta w wodzie i karpik przez następną godzinę złowiłem 6 takich do 40cm. Miałem jakiegoś bonusa ale urwał przypon, jechał z 10 metrów.
Blisko nęciłem mało często pinką, brania nastąpiły po około 1.5h
Także szukamy ryb wczesną wiosną

Offline dante

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 14
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Niepowodzenia nad wodą - spostrzeżenia, analiza i wnioski
« Odpowiedź #8 dnia: 20.03.2016, 08:55 »
W ciągu ostatnich dni ciśnienie było bardzo wysokie i zjechało mocno w dół. To też mógłbyć czynnik wpływający na słabe żerowanie ryb ale jak inni "coś" łowili to raczej błędy w taktyce.

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Niepowodzenia nad wodą - spostrzeżenia, analiza i wnioski
« Odpowiedź #9 dnia: 20.03.2016, 09:17 »
jak podpatrzyłem to większość używała "najtańszych" zanęt itp i coś małego złowili,

Czyli łowiłeś na zanętę na bazie mączki rybnej, a inni na takie co jej nie zawierają - mam rozumieć?

Przy okazji to mam pytanie do ekspertów używających zanęt i przynęt na bazie mączki rybnej:
- Czy mączka rybna jest skuteczna na wszystkie ryby tak samo czy na przykład bardziej na karpie, które są nią karmione za młodu, a mniej na inne ryby.
Albo na przykład - bardziej skuteczna na większe, a mniej na mniejsze ryby?  Czy to nie ma znaczenia? (chodzi mi o łowiska polskie oczywiście)

Bo jeszcze nie łowiłem i nie wiem czy w moim przypadku bylby sens kupowanie tych droższych typu DB.

Ja akurat łowię na najtańsze zanęty, wzbogacone w kukurydzę i rozrobione tym sokiem kukurydzianym z puszki, czyli tak jak wszyscy i to mi się sprawdza w każdych warunkach.
Również nie widzę różnic w kwestii przeznaczenia zanęty. Dla przykładu - na marcepanową specjalnie na liny, doskonale brały mi płocie i leszcze.
Na ciasto płciowe firmy Dragon brały mi na przykład karpie i karasie. Za robakami spryskanymi atraktorem przeznaczonym na szczupaka (Traper) szalały okonie, a w ten atraktor to na początku sam nie wierzyłem, bo mi się zdawało, że składa się głównie z przyprawy Maggi :D
Tomek

Offline lester

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 023
  • Reputacja: 94
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Niepowodzenia nad wodą - spostrzeżenia, analiza i wnioski
« Odpowiedź #10 dnia: 20.03.2016, 13:04 »
Wg mnie nastawiłeś się od razu na grube ryby, świadczy o tym zanęta.Czy przed zawodami wiedziałeś jaka ryba jest dominująca w tej wodzie?Jeżeli sasiedzi nie łowią to trzeba brać pod uwagę dwa warianty 1-szy(słaby zawodnik sąsiad) i 2-gi (ryba nie żeruje).Jak nie żeruje to trzeba ostrożnie z zanętą.Pokombinować z podaniem i jakością zanęty(przynęty), dł przyponu itd.Może jakaś glina rozpraszająca aby smużyła.A gdzie jokers?Twoja zanęta była słabo lub wcale pracująca.Może za jasna?I jedna zasada, podstawowa.Zawody to nie czas eksperymentów.Najpierw sprawdzona taktyka, dopiero jak ta się nie sprawdza to szukamy sposobu.Ale startuj w zawodach , wg mnie to najszybszy sposób podniesienia umiejętności.

Offline kALesiak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 638
  • Reputacja: 86
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Niepowodzenia nad wodą - spostrzeżenia, analiza i wnioski
« Odpowiedź #11 dnia: 20.03.2016, 14:17 »
Tycjan, zawody rządzą się swoimi prawami. Tu trzeba łowić punkty, szczególnie gdy jesteś ograniczony wylosowanym stanowiskiem. Lepiej łowić regularnie (albo w ogóle) mniejsze ryby, niż nastawiać się z góry na bonusa - nie jest to oczywiście regułą, ale z reguły ta zasada się sprawdza.

Sam napisałeś, że jako jedyny łowiłeś z gruntu. Być może lepiej byłoby zanęcić jedną miejscówkę pod feedera, a drugą blisko brzegu pod bata? Sieczką też można zrobić wynik, choć wiadomo - trudno dogonić bonusiarzy  :)

O zbyt "grubej" zanęcie i braku jokersa już napisał Lester. A właśnie glina z jokiem i odrobiną zajęty byłaby chyba idealna pod bata.

Zawody to nie tylko taktyka, ale też podglądanie konkurencji i wykorzystywanie informacji. Przykład: zawody na niedużej stojącej wodzie. Obok siedzi dwóch kolegów. W trakcie gruntowania, przed nęceniem, jeden mówi, że ma cały przypon w śluzie. Drugi kolega (przyznał się po zawodach) nic nie mówi, szybko przygotowuje kilka kulek gliny z brasemem i tym na deser zanęca łowisko. W efekcie wygrywa leszczykami, które ściągnął z łowiska obok  :)

Drugi przykład: zawody na komercji. Dużo karpia, który zna i gryzie na pellety. Wokół sami metodyści. I kiszka. Od czasu do czasu ktoś złowi jakiegoś kilaka. Po godzinie jeden z kolegów zaczyna łowić. Regularnie. Co zrobił? Przezbroił zestaw na klasyczny przelotowy koszyk, założył przypon pod metr długości, a na haczyk zaczął zakładać białe robaki. Zanim się inni zorientowali i zaczęli przezbrajać swoje zestawy, już było pozamiatane.

No i kolejna, bardzo ważna rzecz - znajomość łowiska, rybostanu i sposobu żerowania ryb. Znam łowisko, gdzie na nawietrznej stronie ryba najlepiej bierze z opadu. Dlaczego? To moja teoria, ale ponieważ woda lubi zakwitać, podejrzewam, że przy dnie powstaje deficyt tlenowy. A sposób łowienia podpatrzyliśmy u tambylca, który łowił 6-metrowym batem, z gruntem ustawionym na 4 metry i skupionym całym obciążeniem pod spławikiem.

Tak więc sam widzisz, że materia jest dość skomplikowana  :) A może najlepiej pogadać z kolegą, który wygrał zawody?