Cześć.
Szukałem rozwiązania tematu u karpiarzy ...ale oni polecają wsiądź w ponton i płyń do ryby

Ale u mnie to nie wchodzi w grę .
Znalazłem ryby teraz jesienią za uskokiem z długiego blatu 4 m na 5,5 m na długości około 2-3 m ( zbiornik pożwirowy stąd taki uskok) .
Ale myk jest taki że ryb najwięcej jest u podstawy tego uskoku.
Na nim natomiast jest od groma racicznic.
No i jest problem .. bo strasznie strzępią żyłkę ..
A najgorsze że ostatnio 5 sporych ryb zakolczykowałem ....
Weryfikacja żyłki : poszarpana lub ucięta jak nożem.
Najczęściej ostatni kawałek żyłki mam odcinany/postrzępiony i jest to max 5-7 m od haczyka.
Macie jakieś patenty aby zabezpieczyć się przed tymi obcinkami ?