Teoretycznie fajna sprawa bo tak:
plusy:
- zero splątań
- zero koszyczków
- zamrażasz co chcesz: ziarna, pellety itd.
- dla najbardziej wyczulonych woda z jeziora na którym będziemy łowić i to za darmochę

minusy:
- jak tu dobrać wcześniej przynętę
- jak transportować zestawy nad wodę (trzeba by jeszcze posiadać podręczną zamrażarkę)
- z tym nęceniem punktowym to tak się zastanawiam, lód pływa
więc cały zestaw trzeba by obciążyć czymś np kamieniem
A co do zamrażania nasuwa mi się taka myśl
Co powiecie na zamrażanie pelletów w kulki bez obciążenia i nęcenie takie przy pellet wagglerze,
lód powoli topiąc się uwalniałby pellety nęcąc pewnie ładnych parę minut to mogłoby zadziałać?
Oczywiście wszelkie dywagacje muszą pomijać posiadanie zamrażarki.