Autor Wątek: Wędkarstwo i nasze zdrowie  (Przeczytany 1757 razy)

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Wędkarstwo i nasze zdrowie
« dnia: 20.06.2016, 21:21 »
Przebywając na rybach, jesteśmy narażeni na różne pasożyty, choroby i wszystkie nieprzyjemne rzeczy, które kończą się przeważnie wizytą u lekarza.

Na jakie choroby i pasożyty jesteśmy narażeni? Jak to paskudztwo leczyć, jak się bronić?

Czy posiadacie ze sobą rodzaj apteczki wędkarskiej? Jeśli tak, to co ze sobą nosicie np. w plecaku (zmotoryzowani mają apteczkę w samochodzie, ale spinningiści, muszkarze?).

Jak radzicie sobie w sytuacjach kryzysowych?

Czy potraficie udzielić pierwszej pomocy osobie, która ma np. zawał serca? Może posiadacie linki do samodzielnej nauki udzielania pierwszej pomocy, jeśli tego będą potrzebowali nasi koledzy nad wodą (zresztą, nie tylko nad wodą). Podawajcie takie linki.

Ja zacznę od boreliozy, na którą my wędkarze jesteśmy narażeni szczególnie:
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkarstwo i nasze zdrowie
« Odpowiedź #1 dnia: 27.06.2016, 22:46 »
Umknął nam chyba ten temat.
Ja może nie będę, z racji wykonywanego zawodu, pisał o tym, co wożę, a raczej czego nie wożę w swojej wędkarskiej apteczce :D
Mam jednak nadzieję, że dla niektórych moje zaopatrzenie stało się zbawienne :)

Odnośnie kleszczy. Sporo osób się zgłasza po ukłuciu przez kleszcza.
Ogólnie panuje dezorientacja co do dalszego postępowania i stąd tak duża liczba zgłaszających się po poradę.

Często zdarza się, że ktoś nieumiejętnie usunie kleszcza i część pajęczaka zostanie w powłokach ciała.
Obecnie uważa się, że nie ma potrzeby usuwania takich pozostałości. Niektórzy lekarze (chyba głównie starszej daty) starają się wydłubywać takie pozostałości ze skóry. Warto więc zaznaczyć, że pozostała w skórze część głowowa kleszcza nie zwiększa ryzyka zakażenia, zaś dodatkowa ingerencja igłą, skalpelem w celu wydobycia tej części może tylko zwiększyć szansę na dodatkową infekcję w tym miejscu.

Druga kwestia dotyczy samej boreliozy. Często zgłaszają się pacjenci, którzy zostali w tym samym dniu ukłuci i chcieliby zrobić badanie na boreliozę.
Nie jest to możliwe. Najwcześniejsze bowiem objawy (rumień pełzający) ujawniają się dopiero po 1–3 tygodniach (może sięgać 2-3
miesięcy). Wtedy możliwe jest rozpoznanie choroby na podstawie charakterystycznego obrazu klinicznego (bez konieczności badań laboratoryjnych).
Obserwujmy więc nasze ciało przez miesiąc po ukłuciu pod kątem wystąpienia rumienia pełzającego.
Jeśli chodzi o badania laboratoryjne, to swoiste przeciwciała klasy IgM pojawiają się we krwi po 3-4 tyg. od zakażenia (ze szczytem miana w 6-8 tyg.)
Jasne jest więc, że nie można zrobić tego testu w dniu, czy nawet dzień po ukłuciu.

Warto też podkreślić, że dodatni wynik badania laboratoryjnego (serologicznego) bez objawów charakterystycznych dla boreliozy nie ma znaczenia diagnostycznego.

Kolejna ważna rzecz. Nie stosuje się antybiotyków, jeśli nie ma objawów klinicznych! Nawet jeśli wynik przeciwciał jest dodatni.

Ja kleszcze wyciągam zwykle żyłką przyponową (0,12 - 0,15 mm), zaciskając pętlę u samej podstawy (jak najbliżej skóry) lub wąską zakrzywioną pęsetą.
Kleszcza nie należy przypalać, smarować tłustymi substancjami, alkoholem, benzyną, gdyż zwiększa to ilość wymiocin i śliny kleszcza wydalanych do krwi i zwiększających ryzyko zakażenia.

Nie jestem w tej chwili podnieść wszystkich zagadnień, o których wspomniał Mirek. Mam nadzieję, że temat troszkę się rozwinie i później coś jeszcze dopiszę :)
Pozdrawiam
Mateusz

Offline jean72

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 157
  • Reputacja: 50
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Wędkarstwo i nasze zdrowie
« Odpowiedź #2 dnia: 27.06.2016, 23:02 »
Kleszcze, pająki, mrówki, skręcenia,złamania, oparzenia, rany cięte;kute, zatrucia pokarmowe; alkoholowe, udary, zawały, wylewy, podtopienia - więcej nie pamiętam.
Takie jest moje zdanie na ten temat i nikt nie musi się z nim zgadzać

Splot

  • Gość
Odp: Wędkarstwo i nasze zdrowie
« Odpowiedź #3 dnia: 27.06.2016, 23:04 »
A ja mam prośbę Mateo opisz proszę jeszcze w wolnej chwili jakie są objawy i jak postępować po przegrzaniu słonecznym- udarze bo jest to bardzo groźne i trochę lekceważone.

Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka


Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wędkarstwo i nasze zdrowie
« Odpowiedź #4 dnia: 27.06.2016, 23:07 »
Dziękuję Mateuszu za informację o tym, jak „wyrwać” kleszcza. I ja o tym nie wiedziałem. Owszem, czasami psu wyrywałem kleszcze paznokciami, ale żyłką?
 
Powiem może, dlaczego pomysł o tzw. pierwszej pomocy na rybach.
Kiedyś miałem sytuację, że mój kolega dostał padaczki. Spanikowałem i nie wiedziałem co zrobić. Dopiero inny wędkarz z drugiej główki na Odrze fachowo podszedł do problemu.
Innym razem, miałem problem z zawałowcem. Świetny kolega, znaliśmy się od lat i… zmarł, a ja tylko zadzwoniłem na 997 (bo z w panice wszystko mi się pokiełbasiło nawet numer telefonu).

Możemy spotkać się z różnymi sytuacjami.
Kiedyś będąc sam na grzybach, 6 kilometrów od najbliższej wioski, dopadła mnie taka boleść wątroby (zakładam, że wątroba), że mnie sparaliżowało i nie mogłem zrobić kroku. Jak dziś pamiętam, że wyobrażałem sobie, jak moje zwłoki rozszarpują dzikie zwierzęta.
Co zrobiłem? Koło mnie stał muchomor czerwony, pokroiłem go na plasterki i… zacząłem żuć. Po chwili, boleść odeszła w mgnieniu oka.

Tak, są różne sytuacje i warto, byśmy siebie poduczyli, podzielili się wiedzą.

Ty Mateuszu jesteś lekarzem, więc Twoja wiedza specjalistyczna jest jakby tutaj mało pożyteczna (z całym szacunkiem do Ciebie i Twoich kwalifikacji). Myślę tu o rozwiązaniach nieprofesjonalnych co skutecznych. Bo choćby ten przypadek mój z muchomorem przyznasz, jest ciekawy. Więc dziel się wiedzą, którą my laicy możemy przyswoić i zastosować w sytuacjach krytycznych.

*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkarstwo i nasze zdrowie
« Odpowiedź #5 dnia: 28.06.2016, 19:54 »
Mirku, faktycznie, ciekawa przygoda z tym muchomorem.

Co do przegrzania organizmu, czyli tzw. udaru cieplnego, to wbrew pozorom nie musi ono wystąpić podczas nadmiernej ekspozycji na słońce. Wystarczy, że będzie bardzo ciepło, będzie duża wilgoć i ktoś będzie wykonywał jakiś duży wysiłek fizyczny lub np. zażywał gorącej kąpieli. Szczególnie narażone są dzieci i osoby starsze, gdyż u nich mechanizmy termoregulacji nie są jeszcze/już tak sprawne.
Oczywiście, często mamy do czynienia z typowym tzw. udarem słonecznym związanym bezpośrednio z działaniem słońca na głowę.
Trzeba też zdać sobie sprawę, że wytrzymałość organizmu na takie czynniki jest zmienna osobniczo. Jeden będzie mógł długo pracować w wysokiej temperaturze, a u innego rozwiną się objawy przegrzania/udaru.
W przeróżnych opisach znajdziecie masę różnych objawów, ale nie ma sensu ich wszystkich wypisywać. Uważam, że najlepiej skupić się na tych, które występują najczęściej.
Taka osoba będzie odczuwać osłabienie, nudności i ból głowy. Może chodzić chwiejnym krokiem i niewyraźnie mówić. Może odczuwać objawy, które zwykle towarzyszą gorączce, czyli dreszcze. Oczywiście podwyższona temperatura ciała w pomiarze termometrem też będzie występować. Często będzie podwyższone tętno, ale ta informacja może nie być przydatna w praktyce, bo nie każdy wie co to jest i jak się to bada :) Tak więc podałem takie główne czytelne i wyraźne objawy.

Jeśli chodzi o zawały i inne nagłe stany, w których osoba może utracić przytomność.
Co do podstawowych zabiegów resuscytacyjnych, to algorytmy postępowania ulegają zmianom. Zupełnie inne algorytmy stosowano 15 lat temu, inne stosuje się teraz. Nie znaczy to, że zastosowanie starszych metod nie będzie skuteczne lub będzie dla poszkodowanego szkodliwe. Twórcy tych algorytmów starają się, by były one jak najprostsze i umożliwiały jak najszybszą pomoc udzielaną przez osoby znajdujące się na miejscu zdarzenia i nie posiadające medycznego wykształcenia.
Na tym filmie zaprezentowano schemat BLS (Basic Life Support). Informacje podawane są tutaj w szybkim tempie, ratownik mówi szybko. Dzięki temu filmik nie jest zbyt długi. Zawarte są tu jednak wszystkie podstawowe informacje.


Ładnie opisane jest to również tutaj -> http://www.zrobcosniezwyklego.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=135&Itemid=145

Na dziś koniec z medycyną. Wtorki mam wyjątkowo ciężkie. Cieszę się więc, że już go mam za sobą. Idę delektować się wątkami stricte wędkarskimi ;)
Pozdrawiam
Mateusz