Chciałbym poznać opinię. Ponieważ pierwszy raz zdarzyło mi się, że musiałem zepsuć wędkę

.
Nie mogłem rozłączyć części. Dwóch silnych chłopów i nic. Jak popsuliśmy pierwszą przelotkę z części szczytowej to mówię, nić trza ciąć.
Też mieliście takie zdarzenia.
Wędka była wciągnięta przez ponton motorowy, który mnie zaskoczył bo płynął przy brzegu, a powinien odbić, ale co zrobić. Ledwo ją uratowałem z wody rzutem na taśmę ja olimpijczycy. Czy woda dostająca się do połączenia, mogło spowodować zapieczenie elementów?
Działo się to w Dziwnowie na Orlenie, jak ktoś tam łowił to wie.
Bardziej interesuje mnie Wasza opinia o tych wędkach. Dzięki za opinie.