Autor Wątek: Wędkarstwo - pasja czy choroba?  (Przeczytany 10291 razy)

Offline Nedia

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 230
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarstwo - pasja czy choroba?
« Odpowiedź #30 dnia: 10.03.2016, 19:15 »
mjmaciek - mam podobnie. Ostatnio mnie nosi bo ani to zima ani wiosna, trudno dostosować się do pogody. Rekompensuje sobie to zakupami. Żona tylko obserwuje jak mnie nosi ale przez te wszystkie lata nauczyła się z tym tzn ze mną i tym żyć. Czasami też nachodzi mnie refleksja czy to normalne no ale wtedy rożne kamuflaże typu - inni w tym czasie piją, krzywdzą bliskich, chodzą na boki itp. Mam obecnie bardzo dużo czasu, ustabilizowaną sytuację rodzinną i materialną ale cholera idzie TO ze mną całe życie, wychowanie dwóch synów, budowa związku małżeńskiego, biznes. Całe dotychczasowe życie, od kiedy pamiętam, dużą jego część wypełniało wędkarstwo ale jakoś udało mi się szczęśliwie pogodzić z pogodą ducha, ze szczęśliwym małżeństwem, zadowoleniem z synów, ogólnie bycia szczęśliwym i spełnionym. Nie idzie zatem zaszufladkować wędkarstwa jak nie idzie ogólnie życia. W moim odczuciu to nie pasja, nie hobby to część mnie, część mojego jestestwa, bez którego bym chyba nie funkcjonował i nie byłbym spełnionym. Jednak każdy ma własne odczucia więc stąd każdy z osobna wędkarstwo odczytuje. 

Offline piwko

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 21
  • Reputacja: 5
Odp: Wędkarstwo - pasja czy choroba?
« Odpowiedź #31 dnia: 10.03.2016, 19:23 »
Dla mnie to już nie hobby a po prostu sposób na życie. Łowił mój dziadek, łowi mój tata, jego bracia. Łowię ja. Zacząłem w wieku 6 lat, gdy do ręki dostałem spławikówkę. Niedawno ja się odwdzięczyłem ojcu dając mu do ręki karpiówkę. Dzięki wędkarstwu mam swoją odskocznię od problemów życia codziennego, od stresu w pracy czy z kobietą >:) Próbowałem też przez jakiś czas robić coś innego, ale od tego się nie ucieknie. Ciągnie wilka do lasu. Nigdy też nie zamieniłbym zasiadki gdzieś głęboko w lesie, nad jakąś dziką wodą na imprezę w Sopocie.

Wysłane z mojego D2203 przy użyciu Tapatalka


Offline Dyrek

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 394
  • Reputacja: 45
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska zachodnia
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkarstwo - pasja czy choroba?
« Odpowiedź #32 dnia: 10.03.2016, 19:30 »
Wspaniały sposób na wyciszenie, zwalczenie stresu i uspokojenie. Ale... No właśnie, jeżeli w drodze na lub z zakupów wpadam nad wodę, żeby choć parę razy rzucić spinningiem, to już chyba kliniczny objaw uzależnienia :P

Offline meteo76

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 280
  • Reputacja: 15
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wędkarstwo - pasja czy choroba?
« Odpowiedź #33 dnia: 10.03.2016, 19:34 »
Ja to nazywam - hobby )8  Generalnie jest to mocne uzależnienie, ale nieszkodliwe dla organizmu, porównałbym je do picia kawy. Nasze drugie połówki wiedząc, że nie wykonujemy 'skoku w bok' też są spokojne, często dają się nawet zaciągnąć nad wodę (moja się już nie da). Gorzej z zakupami. Gdyby moja wiedziała ile wydaję na to wszystko... :o
Ja mam o tyle dobrze że pracuje w systemie zmianowym i jak zamawiam rzeczy to tak żeby kurier dostarczył w dniu kiedy ja jestem w domu a żona w pracy, niestety jutro będzie zonk i 4 paczki przyjdą do mnie a ja w pracy ;) dobrze że to ziarno i takie tam drobiazgi
a co do tematu moim zdaniem to jedno najpiękniejszych hobby ;)
Wojtek

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarstwo - pasja czy choroba?
« Odpowiedź #34 dnia: 10.03.2016, 19:50 »
Kocham wędkowanie! Ale dla mnie to kwestia chwili. Przemyślenia, dostosowania do warunków życia. Był czas, że się uparłem zarobić sam na rodzinę, kiepski czas, bo lata koniec 80/90te, początki. By móc powędkować, zatraciłem granice. Miało starczyć forsy na utrzymanie i na wędkowanie. Zapomniałem, że zabrakło czasu na młodą żonę i małe dzieci! Ogarnąłem temat dopiero po trzydziestce. A teraz żałuję straconych szans na pewne sprawy od pracy i wędkowania ważniejsze. Za późno. Ale mam na szczęście mądrzejszą towarzyszkę życia. Pomimo moich błędów, rozumie moją pasję. Na szczęście dzieci udało się wychować na ludzi, żona nadal ze mną jest. A ja się nauczyłem godzić pasję z życiem. I choć na łeb nie pozwalam sobie włazić, to po pewnych sugestiach żony, potrafię dojść, co jest w danej chwili ważniejsze. Jak mi rządy niczego nie sp...ą, mam 10 lat do emerytury. Mam nadzieję, że w zdrowiu i z czystym sumieniem starczy mi czasu na hobby i wszelkie testy z tym związane. A przede wszystkim na dom i rodzinę!
Arek