Przedwczoraj byłem świadkiem, uczestnikiem zdarzenia, które troszkę mnie podbudowało w kwestii podejścia starszych wędkarzy do zasady C&R.
Niedziela 4:15 melduję się nad jeziorkiem towarzystwa do którego należę
http://www.ntw-kwidzyn.org/j-otoczyn/. Kilka osób już łowi, ale moje zaplanowane stanowisko jest wolne (w zeszłym roku dało karpia ponad 5 kg). Rozkładam się, w tym czasie zjawia się kolejny wędkarz i siada na prawo ode mnie. Zaczynamy łowić, nęcenie i zestawy do wody. Po pewnym czasie jeden z wędkarzy okazuje się kolegą tego obok mnie i słyszę normalne rozmowy nad wodą ... nie żebym podsłuchiwał, ale weszli na temat dużych ryb i ich wypuszczania. Mój sąsiad okazał się wyznawcą C&R i uświadamiał starszego kolegę dlaczego trzeba wypuszczać większe okazy (punkt regulaminu łowiska: wymiar ochronny karpia do 35 cm i od 65 cm). Po chwili rozmowy starszy wędkarz stwierdził, że jak wypuszczać "to tylko po to żeby inni też mieli frajdę" - normalnie mówię sobie "uwierzę jak zobaczę".
Około 9:00 mój sąsiad zaczyna się pakować, niestety blank ...

za to u mnie całkiem przyzwoicie 5 karpi i 4 leszcze (metoda 6 ryb i koszyk 3 ryby). Ja łowię dalej i 3 stanowiska ode mnie starszy wędkarz. Całkiem udany wyjazd bo ogólnie złowiłem 12 karpi i 6 leszczy.
Po godzinie 11:00 widzę, że w moją stronę idzie starszy wędkarz z rybą w podbieraku, szybki rzut oka i widzę, że rybka ładniejsza. Gratuluję sukcesu łowcy a on mnie pyta czy mam miarę, oczywiście miałem i miarę i wagę - 68 cm, 5,3 kg. Delikatnie pytam "68 cm to już chyba do wypuszczenia???" i co słyszę ...
"No jasne, że do wypuszczenia, takiego to już szkoda."
Jak dla mnie to super postawa i nadzieja na przyszłość - mam nadzieję, że jak mnie nie będzie następnym razem też wypuści.
Przypadkiem miałem aparat, krótka sesja i rybka wróciła do wody.
Pan zgodził się na publikację zdjęć na stronie towarzystwa, więc jest już opisany jego sukces i wzorowa postawa
http://www.ntw-kwidzyn.org/2017/05/30/cr-zlow-i-wypusc-w-otoczynie/