Co do koloru ,to faktycznie ma to sens,o czym przekonałem się na ostatniej sesji.Żółta przynęta bez względu na smak,kolor,kształt to był absolutny top. Pisał o tym nieraz Lucjan,i trzeba mu przyznać ,że wiedział co pisał

Tak czy inaczej,żona używa czasem barwników spożywczych.Kupiła je już parę lat temu. Wydajność tego cudu jest tak piorunująca,że chyba wszelkie znane mi pigmenty mogą się schować. Trzeba naprawdę ostrożnie dawkować. Mikro szczypta z damskiej dłoni zabarwi cała michę ciasta na głęboki kolor. Co się może stać,gdy rozsypiemy taki barwnik,coś nim "przypudrujemy" nieopatrznie - wolę nie pisać

Może mieć niegłupie zastosowanie w wędkarskiej kuchni.