Autor Wątek: Nasze wyprawy brzanowe  (Przeczytany 5181 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 903
  • Reputacja: 2005
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Nasze wyprawy brzanowe
« Odpowiedź #15 dnia: 21.07.2017, 18:01 »
W sumie to robię własnie o tym filmik :)

Ale ogólnie przepis wygląda tak.

Składniki:

-pellety karpiowe i halibutowe (jakie chcemy - aczkolwiek mieszanka tych dwóch jest dobrą opcją, przy czym im cieplej tym halibuta może być więcej więcej), o średnicy 4 lub 6 mm
- klej zanętowy lub Horlicks (lub inny 'malt drink')
- zanęta
- gęste syropy, glugi, oleje zanętowe
- mielone konopie (opcjonalnie)

Sposób robienia:

Ja używam dwóch rzeczy, klejących pelletów oraz klejącej zanęty, co razem daje mi coś na kształt zaprawy i cegieł.

Pellety namaczamy lekko wodą, aby stały się cięższe, potem moczymy w syropach i glugach. Nie na odwrót, bo pellet w oleju nie chłonie wody! Jak pellety nasiąkną lekko syropem, wtedy obsypujemy lekko klejem zanętowym lub Horlicksem, mieszamy. Zanętę z drobno mieloną konopią, traktujemy jak pellety, na koniec dodajemy Horlicksa lub kleju, robiąc klejącą konsystencję, nie może być zbyt sucha! Dlatego musi wchłonąć wodę. Następnie łączymy to z pelletami i dokładnie mieszamy. Na tym etapie można dodać Lavy w granulkach, ale tak, aby była na powierzchni kul. Teraz lepimy kule, wielkości ping ponga lub mandarynki - jeżeli strzelamy procą, jeżeli rzucamy ręką można większe. Lepiej jednak robić mniejsze kule, co minimalizuje zły wpływ niecelności.

Kule zostawiamy do 'oschnięcia', możemy je lekko poprawić na koniec, wygładzając.

Taktyka:

Moja idea jest taka. Kule nie mają się rozpuszczać od razu, mają być nierozpuszczone. Zawarte konopie i zanęta, plus syropy i same pellety dają ekstremalnie nęcący aromat, ryba jednak nie ma co jeść, więc nasze przynęty są idealnym dla niej celem. Ilość kleju dodanego do całości i obrobienie kul na koniec, oznacza jak długo się rozpuszczają. Na rzece szybciej, na wodzie stojącej wolniej, więc tu trzeba się dopasować. Na początku łowienia wrzucamy jedną kulę do wody przy brzegu, aby wiedzieć jak długo się rozpuszcza.

Normalnie łowię tak - znajduję miejsce na dnie, twarde, tam zarzucam spomba po zaklipowaniu, i w niego celuję kulami, robiąc pole 2x2 metry około. Potem przenoszę odległość ze spomba na zestawy, dodając około 2-3 metrów, i szafa gra. Mi to dało już kilka razy bardzo dobre efekty. Dodam jeszcze, że jest to idealny sposób na nęcenie wstępne. Wystarczy 3-4 kule wystrzelić szybko z procy i nawet nikt nie ogarnie się co jest grane :)

Potrzeba do tego dobrej procy, ja mam Middy'ego i Drennana do kul, i zasięg do 60 -70 metrów. Nęcenie trwa dosłownie moment :)
Lucjan

Offline ogrmaster

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Nasze wyprawy brzanowe
« Odpowiedź #16 dnia: 21.07.2017, 23:29 »
Lucjan,

dzięki za opis. Tak to sobie mniej więcej wyobrażałem :). Jak będziesz miał okazję to spróbuj tą zanętę z Sonubaits MMP 50:50. Ona powinna pięknie skleić taką mieszankę doklejonych już pelletów i konopi. Takie pelletowe ciasto będzie pracować około godziny i stopniowo uwalniać grubsze składniki. Nie mam na razie możliwości osobiście wypróbować takiej mieszanki ale w teorii powinna się sprawdzić.
„To, co i tak ma spaść, należy popchnąć” – Fryderyk Nietzsche
Michał