Po wielu latach moc procesora okazała się za mała.
Pora wykorzystać to "K" w nazwie i podkręcić zegary.
Z bazowego 3600 skończyłem na 4200. Furmark stabilny przy 89'C. Trochę dużo, ale może być. Wygrzałem przez 3 godziny, stabilnie.
Następnego dnia powtórka i przy 104'C throtling. Po 6 latach pora kupić nową pastę. Niestety efekty marne. Fru do komputerowego i kupiłem: thermal gryzzly, izopropylen, w mrówce ciepłolubny silikon. Fru do warsztatu i metodą deska, imadło plus młotek oskalpowałem procesor. Po aplikacji pasty zamiast fabrycznego gluta 23'C mniej. Odpalam gierkę, a tam nadal za mało mocy. 4 rdzenie dają 100,% przez cały czas.
Pora zmienić procesor.
Tech spec... i wiem, że z tej podstawki już się nic nie wycisnie.
Badanie rynku i padło na Ryzena. Płyty, chipsety, możliwość rozbudowy i overclockingu...
Kupić podstawę (b450) i tani procesor (1600), by za 2 lata zrobić upgrade? Czy może tani procesor i dobrą płytę (x570), by wymienić procka za rok na lepszy?
Kasy szkoda. Z drugiej strony pora wymienić kartę graficzną, bo leciwy gtx 660 to już prehistoria. Rx 580 (650zł) czy może nowy budżetowy gtx 1660 super (1090zł)? Jak dorzucę kilka słówek to im już będzie fajny RTX. Peocesor wymieni się za 2 lata na nowy. Może lepiej dorzucic i miec spokoj na jakiś czas? Jaki ram? Ile? Powietrze, czy aio?...
I poszło. Dziś odebrałem podzespoły, a jutro będę składać potwora.
Dobra, wiem. Ryby na to nie złowię, ale na wędki mam już szlaban. Po szlabanie na wędki i odebraniu kołowrotków, jest już szlaban na sprzet wedkarki
( nie wiem jak się dopatrzyła).
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka