Może to proste i naiwne ale ja pomijając te wszystkie IRŚ,PZW,Kotwiców i całą resztę, która się tu przewija a na końcu w każdym
temacie to wszystko i tak = brak ryb.
Więc zrobiłbym tak;
Robimy grubą kreskę.
PZW zarybia jeziora każdą rybą nie tylko karpiem.
Za wodę A,B,C odpowiada koło X, za wodę D,E,F odpowiada koło Z itd
Wszystkie wody stojące ogrodzić siatką ze stróżówką.
W każdym kole przymusowe prace społeczne, nie pracujesz na rzecz koła-wody nie łowisz(prace przy ogrodzeniu,budowa pomostów ,sprzątanie, itp).
Nie bałbym się, że ludzi odejdą bo np. jakoś jak rosną mandaty za przekroczenie prędkości to ludzie nie przestają jeździć będą kurwić,marudzić ale pojadą!
Ktoś powie ale hola hola a, gdzie tu osoby, które nie mogą pracować fizycznie?
I tu wracamy do stróżówki taka osoba siedzi tam i wydaje np klucze do wejścia na łowisko. (może oglądać na kanapie tv to może i siedzieć w stróżówce...) Wiadomo, żeby nie było nie chodzi o inwalidów itp.
Rzeki nie ogrodzimy ale dzielimy ją też na odcinki za ten i ten odpowiada koło to i tamto.
Jak koło sobie nie radzi woda przechodzi w ręce innego koła.
Wiem za proste...