Autor Wątek: Mięsiarskie groźby  (Przeczytany 36156 razy)

Offline MarcinD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 671
  • Reputacja: 279
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Swarzędz/Poznań/Augustów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #75 dnia: 03.03.2018, 18:30 »
Ciekawa anomalia, forum zwykle zamieniało ludzi w C&R. W Twoim wypadku, transformacja w Dziada.


P.s. Znam jeden dowcip o Ełku ;-)
To uważasz że jak ktoś w skali roku weźmie ze 100 okonków (oczywiście wymiarowych) to jest Dziadem ? Fajnie :facepalm: 

Ja? A skąd.

Ja jutro jadę PO RYBY będę łowił je z lodu( szkoda że nie ma emotki patelni)

Żadne no kill i c&r walić wszystko w łeb oczywiście zgodnie z rapr tak żeby nie został ''kamień na kamieniu'' , opłaca się składki to trzeba brać Amen.

Offline elopento

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 179
  • Reputacja: 75
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hellmahnen
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #76 dnia: 03.03.2018, 18:31 »
Elopento - Ty tak specjalnie mówisz jak skończyły te ryby, czy tak ze względu na ten wątek?
Wiesz, że głównym spoiwem nas łączącym jest idea NoKill, ale uparcie piszesz o zabieraniu okonków. Czekam tylko jak zaczniesz smęcić, że Cię atakujemy wszyscy niesłusznie..
A atakujcie sobie mi to nie przeszkadza , możecie nazywać mnie i mięsiarzem - jeśli według Was ktoś kto weźmie czasem parę ryb to mięsiarz :facepalm: Tak jak pisałem MOGĘ to biorę , chociaż defa kto nie wziąłem dla siebie , ale  to mnie nie ''usprawiedliwia'' jak by było łowisko nokill to bym nie brał bo złodziejem nie jestem - będzie przepis że trzeba opłacać składki a nie brać  , to nie będę brał :thumbup: to tak samo jak na drodze - jest ograniczenie do 70 to ja tyle jadę ..Wy po prostu wierzycie w C&R ja też , ale dla wszystkich , a nie ktoś wypuszcza , a inny sieciuje , wqurvia mnie to że nawet tu na forum koledzy wrzucają fotki fajnych ryb , a ja nawet nie mam się czym pochwalić :facepalm: dlaczego?! że zacząłem zabierać ? 
DAM Quick Shadow + Mikado Apsara Clasic 3,9 match

Offline elopento

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 179
  • Reputacja: 75
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hellmahnen
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #77 dnia: 03.03.2018, 18:33 »
Ciekawa anomalia, forum zwykle zamieniało ludzi w C&R. W Twoim wypadku, transformacja w Dziada.


P.s. Znam jeden dowcip o Ełku ;-)
To uważasz że jak ktoś w skali roku weźmie ze 100 okonków (oczywiście wymiarowych) to jest Dziadem ? Fajnie :facepalm: 

Ja? A skąd.

Ja jutro jadę PO RYBY będę łowił je z lodu( szkoda że nie ma emotki patelni)

Żadne no kill i c&r walić wszystko w łeb oczywiście zgodnie z rapr tak żeby nie został ''kamień na kamieniu'' , opłaca się składki to trzeba brać Amen.
Fajnie że się fatygowałeś sprawdzić moje posty :) cofnij się jeszcze do samego początku i zobacz czy abym wcześniej już nie walił wszystkiego w łeb .
DAM Quick Shadow + Mikado Apsara Clasic 3,9 match

Offline fredik

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 154
  • Reputacja: 12
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Krefeld DE
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #78 dnia: 03.03.2018, 18:55 »
Nie ma możliwości mięsiarstwa zlikwidować, znam bardzo dobrze kilku.Oni mają zakodowane że płacą za kartę i im się należy i nie ma możliwości tego zmienić.Ryb w wodzie jest dużo i tyle.Ja dla nich jestem cwaniakiem, próbowałem tylko wytłumaczyć żeby zabierali trochę, tyle co zjedzą a nie słoiki zapełniać na kilka zim.
Jedyną nadzieją jest edukacja młodzieży i dzieci.Mam doskonały przykład na sobie.Jeżdżę często z synem na ryby i z żoną. Wszystkie ryby wypuszczam, syn to widzi i jest nauczony że ryby trzeba wypuszczać. Po prostu ma to zakodowane od dziecinstwa. Raz postanowiłem że zabiorę i spróbuję okonka trafił mi się większy, przyznaję się bez bicia. Syn obrażony, mało co nie płakał. Łowimy w Holandii,często tam widać tatusiów z synami jak sobie batmi łowią płotki i okonie, oczywiście ryby wypuszczają. Dzieci są tak nauczone od małego, tak mają zakodowane i tak postępują w dorosłym życiu.
Na jeden z wypadów żeby synowi się nie nudziło wziołem syna jednego z tych mięsiarzy co pisałem na początku.Chodzi o dzieci w wieku 10 lat.Jak wielkie było jego zdziwienie jak zobaczył że wypuszczamy rybę.Mój tata z wujkami wszystkie ryby bieże bo są lepsze niż w sklepie ! A jest ich tyle w wodzie że nigdy nie znikną stwierdził. Ten przykład z życia pokazuje jak wielki wpływ mamy na nasze dzieci.Mentalności dorosłych nie zmienimy, ale mamy wpływ na dzieci i młodzież. Powinny być organizowane zawody dla juniorów,do karty dołączane książeczki opisujące problem Polskich wód.Edukacja i jeszcze raz edukacja.

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #79 dnia: 03.03.2018, 21:18 »
Elopento - Ty tak specjalnie mówisz jak skończyły te ryby, czy tak ze względu na ten wątek?
Wiesz, że głównym spoiwem nas łączącym jest idea NoKill, ale uparcie piszesz o zabieraniu okonków. Czekam tylko jak zaczniesz smęcić, że Cię atakujemy wszyscy niesłusznie..
A atakujcie sobie mi to nie przeszkadza , możecie nazywać mnie i mięsiarzem - jeśli według Was ktoś kto weźmie czasem parę ryb to mięsiarz :facepalm: Tak jak pisałem MOGĘ to biorę , chociaż defa kto nie wziąłem dla siebie , ale  to mnie nie ''usprawiedliwia'' jak by było łowisko nokill to bym nie brał bo złodziejem nie jestem - będzie przepis że trzeba opłacać składki a nie brać  , to nie będę brał :thumbup: to tak samo jak na drodze - jest ograniczenie do 70 to ja tyle jadę ..Wy po prostu wierzycie w C&R ja też , ale dla wszystkich , a nie ktoś wypuszcza , a inny sieciuje , wqurvia mnie to że nawet tu na forum koledzy wrzucają fotki fajnych ryb , a ja nawet nie mam się czym pochwalić :facepalm: dlaczego?! że zacząłem zabierać ?
To, że zacząłeś na pewno nie pomoże :)
Nie ma MY, w sensie my i Ty :) dla mnie to nie jest wiara w C&R to co robisz. C&R to szacunek dla przyrody, dla ryb, wiara w to, że z każdą złowioną i wypuszczoną cokolwiek się zmienia.  Może ktoś to widzi i się zawstydzi, może nie, ale może kogoś zastanowi. Ja nie potrzebuję się usprawiedliwiać. Nie pisz tylko tak ostentacyjnie bo to denerwuje po prostu.
Uzależniony od wędkarstwa

Offline muzzy123

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 411
  • Reputacja: 51
  • Tomek
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #80 dnia: 03.03.2018, 23:19 »
Elopento: Gdybyś wziął dla siebie to ok, ale Ty dajesz te ryby koledze, a choć regulamin nie zabrania Ci zabieranie ryb, to zakazuje ich przekazywania na terenie łowiska( §3 punkt 3.4 c .) A ewentualne  wymówki że daleś mu w domu lub samochodzie nie oceniam, Twoje cialo Twój wybór.

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka
Tomek

Offline Paulus

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 58
  • Reputacja: 3
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Polska, Kielce woj. świetokrzyskie
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #81 dnia: 04.03.2018, 08:20 »
OK Mario 1988.
.... ale czemu jest totalne bezrybie na wodach okręgu Kielce gdzie płacę składki.
Rybaków u nas nie uświadczysz. Zatruć jak ma 60 lat nie pamiętam. Plag Egipskich też sobie nie przypominam. To kto wyłowił ryby???? ??? Kłusownicy? Tych też nie spotkałem jak wędkuje 50 lat.
Prosze o podpowiedź :beg:

Paweł

Paweł moja wypowiedź ogólnie odnosiła się do wcześniejszego posta dotyczącego zalewu Zegrzyńskiego. Z mojej strony była wręcz ironiczna - pisanie takich rzeczy na stronach PZW (bodajże) i zwalanie winy na wędkarzy wybielając przy tym rybaków moim zdaniem jest po prostu nie na miejscu.
W moim okręgu podobnie jak w Twoim rybaków nie ma, a ryb jest ile jest i tu za taki stan rzeczy odpowiadają już sami wędkarze, ale nie tylko.
I nie chodzi mi tu o kłusowników bo tacy są (choć siat nie widziałem ani agregatów), ale o władze okręgów. "Wędkarze przemysłowi" swoją drogą - plądrują wody strasznie (nie znając przy tym umiaru), ale o ile moje koło byłoby za wprowadzeniem łowiska no kill, o tyle władze okręgu od razu torpedują ten pomysł, twierdząc, że są wystarczające zrybienia, że ryby w brud tylko my łowić nie umiemy. Mało tego w obawie przed stratą kilku "zasłużonych" (nie wiem czym) członków - czytaj kolegów, którzy i tak płacą tylko połówkę, twierdzą, że jak utworzą takie łowisko to zaraz Ci "wędkarze" zbuntują się bo im się znowu coś ogranicza...

Jak sam widzisz, wiele czynników ma wpływ na bezrybie na naszych wodach i wskazał to w dobry sposób Selektor.
Niestety na Zegrze ktoś rybaków wpuścił i nie tylko tam - kto? Myślę, że odpowiedź znasz.

Szanuje każde opinię opartą na racjonalnych przesłankach.
Twoja również należy do takich.

Nie mniej uważam, ze odpowiedzialność za stan rybostanu polskich wód dzierżawionych przez PZW wynika głównie z pazerności wędkarzy.
Postawa większości wędkarzy (płacę składkę to dlaczego nie mam zbijać ryb, a składka wynosi mniej niż 1 zł dziennie !!!!!) to woda na młyn dla tych szkodników z zarządów okręgu i ZG PZW.
W kieleckim okręgu PZW nie ma ani jednego łowiska no kill.
Bardzo proszę napiszcie wedle własnych opinii dlaczego tak jest i komu taka rzeczywistość służy.

Z góry dziękuje Paweł
Ryb nie zabijam - wypuszczam i z tym mi dobrze.

Offline Łuki

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 024
  • Reputacja: 303
  • Płeć: Mężczyzna
  • SiG
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #82 dnia: 04.03.2018, 09:59 »
Cześć.
 Jak widać, mieszkam na Górnym Śląsku i moje spostrzeżenia są takie.
Otóż kiedy były czasu urobku węgla, górnicy mieli zajęcie,praca, wychowanie dzieci itd..itd..
Otrzymali emerytury i nie mieli co robić z wolnym czasem.Wielu z nich po namowach kolegów poszli w kierunku wędkarstwa.Górnik wstawał o 4 rano do pracy lub szedł na nockę... Ci ludzie są tak przyzwyczajeni do wczesnego wstawania ,że pójście na ryby o 4:30 to sama przyjemność.
 Tutaj zaczął się problem ...  Siedzieli całymi dniami i nocami na zbiornikach.(nie jest ich mało).
Brali wszystko co wpadło na haczyk(drobnica) , to się zmieli i będą kotlety rybne.
Kiedy ryby nie brały to był wielki lament... że tutaj ryb nie ma itd. W końcu zrobiła się z tych ludzi "klika".W  jakiś sposób mieli dobry kontakt z PZW (podobne roczniki).
 Na naszym małym zbiorniku była różnorodność ryb.(obecnie brak).
Co roku zarybiają(wrzucają) 100kg karpia.. Wiecie dlaczego? Aby właśnie "klika" opłacała PZW .
W momencie zarybienia na drugi dzień nie ma gdzie nogi postawić bo się zjechała "klika" i ciągną tę rybę.
Obok są działki.  Był limit zrobiony ,to są przerzucane przez płot na działki kumpli do wanien a potem idą do podziału ...To wszytko pod okiem PZW. ( jak im nie damy to nie zapłacą) Pozwalają im prawie na wszystko. Taki karp jest wyciągnięty w 3 dni.  Biją się między sobą ,przyjeżdża policja i dalej to samo.
To są "MIĘSIARZE" !! i zdania nie zmienię..
  Nie ma okresu ochronnego dla wpuszczonej ryby(około 3 tyg.) aby mogła się dostosować.
Musiałem cokolwiek w tym temacie napisać.
Pozdrawiam.
...to królestwo...

Pozdrawiam.

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 568
  • Reputacja: 393
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #83 dnia: 04.03.2018, 11:04 »
"jak im nie damy to nie zapłacą"

Ile razy takie rzeczy czytam, to mam ochotę powiedzieć: no i ch..j. Niech nie płacą. Ustawić takie limity i wymiary ochronne, żeby zarybienia prawie nie były potrzebne. Naprawdę naród nie żyje w takiej nędzy, żeby musiał zapychać lodówki połowem. Dla maniaków "dziczyzny" jest japoniec czy sumik karłowaty, gdzieniegdzie leszcz, karp lub okoń. PZW powinien być opiekunem wód i świadomym "organizatorem" wędkarskiej rekreacji a nie PGR-em dostarczającym "masy spożywczej". Prawie 30 lat po otwarciu na świat można już chyba oczekiwać jakichś zmian w świadomości...
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 010
  • Reputacja: 2237
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #84 dnia: 04.03.2018, 11:08 »
Właśnie o tym jest ten wątek... Żeby olać takie groźby, bo to jest farsa. Grożą odejściem ludzie, których w ogóle w normalnie funkcjonującym związku być nie powinno. I taka groźba jest traktowana jako problem.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 463
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #85 dnia: 04.03.2018, 11:09 »
Paweł, też tak myślałem swojego czasu. Jednak teraz mam trochę inne spojrzenie na tę sprawę. Problem w tym, że myśl wędkarska w ciągu ostatnich 30 lat mocno ewoluowała w Europie. W latach 80tych w UK wiele ryb zabierano, szczupaka nawet mordowali wyczynowcy, którzy uważali go za szkodnika, zwłaszcza jak 'stanął' im w nęconym miejscu na zawodach. Na serio, wielu wtedy złowione szczupaki wywalało w krzaki, ten proceder trwa w niektórych miejscach do dzisiaj.

Najwięcej zmieniło karpiarstwo, które rozwijać się zaczęło od lat 80tych. To wtedy właśnie powstaje koncepcja dbania o ryby i o ich kondycję, która rozpowszechniła się dalej. W wielu krajach, gdzie związki wędkarskie są związkami wędkarzy, ludzie prowadzący je zaczęli automatycznie zmieniać przepisy odpowiednio, pojawiła się 'etyka wędkarska', weszły maty, podbieraki odpowiednie do sytuacji, głębokie siatki o sporym przekroju, haki bezzadziorowe. Zaczęto troszczyć się o ryby, rozumiejąc, że dzięki temu łowić się będzie okazy, co jest dla wielu rzeczą bardzo 'podniecającą'. Wielu wędkarzy chce bić rekordy, nie ukrywajmy, więc taka polityka się jakby pokrywa z oczekiwaniami większości.

Niestety, w Polsce nie ma ludzi, którzy trzymają rękę na pulsie wędkarstwa. We władzach PZW są karierowicze i goście co chcą dobrych posad, ekipa esbeka Grabowskiego przeskoczyła do PZW po przemianach w 1989 roku, i zrobiła sobie sobie ze związku 'koryto'. Każdy prezes okręgu to był lokalny bonza, który miał możliwość wielkich kombinacji. Składki to jedna tylko rzecz, największe szwindle robiło się na zarybieniach, bo tu można kantować bezproblemowo. Nie ma jak komu udowodnić, że zarybił 200 kilogramami a nie 500, nieprawdaż? Wielu zarybień w ogóle nie było. Ogólnie takie zarządzanie przypominało system partyjny w PRL, gdzie każdy sekretarz miał się bardzo dobrze. Dlatego nie myślano w ogóle o wędkarzach, u nas ewolucja i zmiany na zachodzie zostały jakby zablokowane przez rodzimy program. Najwięcej zmieniło się po 2004 roku, gdy Polska weszła do UE. I to nie dlatego, że Unia coś zrobiła. Polacy pojechali na emigrację zarobkową i zaczęli łowić w innych krajach i przenosić 'nowe' na grunt polski. Sam uważam się za osobę, która jakiś maleńki udział w tych zmianach miała.

I to jest właśnie największy problem. Gdyby w PZW dbano o wędkarza, byłoby inaczej. Ale Grabowski, i następcy, nie mieli zamiaru słuchać ich, oni szli po linii jaka dawała im najwięcej. A tą była spóła z naukowcami rybackimi, którzy jawnie odnoszą się do wędkarzy (nie do władz PZW!) pogardliwe, pretensjonalnie a nawet wrogo. We władzach związku nie było i nie ma wizjonerów, ludzi którzy w porę mogliby wyłapać jakie trendy staja się mocne, co gorsza, nie było nikogo, kto chciałby zadziałać aby odwrócić niepokojąca tendencję, jaka pojawiła się w latach 90tych, a mianowicie chodzi o zauważalny coraz bardziej spadek ilości łowionych ryb. Ja rozumiem jeszcze brak reakcji w latach 90tych, ale po 2000 roku? To jest właśnie dowód na to, ze w doopie ci goście z Twardej mają wędkarzy i ich problemy. W Polsce PZW jako nieliczny związek ma Wiadomości Wędkarskie, płatny magazyn. Wydawałoby się, że jest to idealne narzędzie do nauczania wędkarzy nowego.  A takiego wała! Siedzą tam właśnie kabany takie, że strach! Zresztą do dzisiaj skład redakcji daje wiele do życzenia...

Jaki więc jest efekt takiego braku pracy u podstaw? Zmniejszająca się ilość ryb sprawiła, że wędkarze stali się rozgoryczeni i pazerni. Patologii w PZW nikt nie usuwał, i postawa brania wszystkiego, bez żadnego myślenia co dalej, stała się powszechna. Jak można wędkarzom nie wytłumaczyć jak ważne są rejestry dla ich samego dobra? Jak można nie chronić szczupaka, nie uczyć i nie wymuszać przepisami odpowiedniego jego traktowania, skoro jest to najważniejsza ryba w Polsce? W UK łowi się szczupaki głównie na trupka, zestawami z dwiema kotwicami, i 95% ryb przeżywa. W Polsce traktowanie tego gatunku to pokaz grozy i zacofania, zarówno wędkarzy i włodarzy. Jak to jest możliwe, ze do 2018 roku, jedyną rzeczą wymaganą przez RAPR jest wypychacz? To chyba pokazuje skalę dominacji indoktrynerów w ZG. Bo to jest proste, to nie są wędkarze już, oni są oderwani od rzeczywistości. Podobnie jak naukowcy rybaccy, których wędkarska wiedza jest tragiczna, czego dał dowód wielokrotnie Kotwic chociażby.

Dlatego dzisiaj trudno o wszystko winić wędkarzy Pawle. Jeżeli poślesz dzieci do szkoły, w której jest fatalny poziom nauczania, trudno oskarżać je tylko, ze są 'głupie'. Wg mnie wina jest w dużej mierze po stronie władz związku, które wcale nie są wędkarskie. Bo to nie są wędkarze, przynajmniej do pewnego czasu, bo ten zarząd może jest ciut bardziej rozeznany. Ale mamy już rok 2018, a reform i zmian jak nie ma tak nie ma.

Znamienne jest też to, jak wygląda poczytność gazet wędkarskich. Największą popularnością cieszy się największy gniot, czyli WW, zaś Wędkarski Świat ma 1/3 ich czytelników. Czy dziwi więc brak świeżości i opóźnienie w Polsce? Wg mnie absolutnie. Zatrzymano się w rozwoju, zamiast pójść naprzód. Mała ilość uświadomionych to ci co chcą czytać, dokształcają się, tak przynajmniej było do czasu, gdy nie wszedł YouTube i Facebook. Teraz wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. I się zmieni, bo nie wierzę, że władza wygra z mediami socjalnymi. Wyczyn spławikowy, w który tak inwestowało PZW, kreując się na związek sportowy, zdycha. Gdyby nie Górek, kto wie czy nie byłoby zgonu. Idzie nowe, zwłaszcza jak Polacy dowiedzieli się jakie wody maja Czesi, jak tam wyglądają zawody wędkarskie. Piewcy 'dzikich wód' oniemieli, jak zobaczyli czeską 'dzikość', teraz dodatkowo komercje pokazują jakie mogą być wody (choć przeważa karp). Tak Batorówka to pokaz tego, jak wygląda 'komercja', takie wody to idealne łowiska, coś, czego chcą właśnie wędkarze. Takie powinniśmy mieć właśnie w PZW.

I jeszcze jedno. Władze związku nie słuchają wcale wędkarzy, nie przychylają się do ich żądań. Grabowskiemu mogliśmy skoczyć. Dlatego to wymówka, że trzeba się zgadzać na mięsiarskie żądania. Od lat dwudziestu co najmniej powinno się limitować ilość zabieranych ryb, zwiększając kontrole, tworzyć wody no kill lub 'sportowe'. Czy ktoś z Was zauważa, ze podstawowym problemem powinno być dla władz związku walka o jego członków, stawienie czoła demograficznej burzy, jaka nadciąga? Czy nie zaskakuje Was brak jakichkolwiek ruchów tutaj? Mnie wcale, ci goście maja w nosie ilu jest wędkarzy. Oni mają zapewniona kasę na swoja działalność. Przecież oferta komercji i stowarzyszeń sprawia, że PZW przegrywa. Jaki jest sens stawiać na kulawego konia? Jak przyciągnąć, zatrzymać ludzi w związku? Trzeba reformować, uświadamiać. Robić coś, co powinno się realizować już dawno temu. Ale po co, jak kasę na pensje ZG się bierze z rybaczenia? :)
Lucjan

Offline Łuki

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 024
  • Reputacja: 303
  • Płeć: Mężczyzna
  • SiG
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #86 dnia: 04.03.2018, 11:33 »
Luk. Mój kolega jest dr.ichtiologii.Powiedział mi jedno.. nie jest problemem odsunąć Grabowskiego ze stanowiska, problem jest ,że Grabowski dalej ciągnie ten "wózek", ucząc swoje dzieci i znajomych zasad PRL-u i oni dalej tak funkcjonują. To jest ich ślepa nauka.  To co mi opowiedział o PZW ,układach na uczelniach,zarybianiu ,systemie bicia KASY(tylko kasa się liczy) to , należało by PZW całkowicie zlikwidować lub stare układy rozwalić w strzępy.
Zgadzam się z twoją opinią ;)
...to królestwo...

Pozdrawiam.

Offline mirek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 245
  • Reputacja: 80
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #87 dnia: 04.03.2018, 13:52 »
To od nas zależy czy w takiej formie PZW będzie funkcjonować,bez pospolitego ruszenia nic się nie zmieni.Chcecie dalej sponsorować rzesze darmozjadów,fundować książeczki mieszkaniowe.Garstka cwaniaków trzyma ponad 600 tyś wędkarzy za jaja i robi z nimi co chce,dalej tego chcecie? Trzeba ruszyć dupska a nie wypłakiwać się na forum,to się już robi nudne.

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #88 dnia: 04.03.2018, 14:31 »
Ludzie psioczą ale płacą, zamiast psioczyć i nie płacić. I niech nikt nie mówi ze płaci bo musi bo już jest tyle komercji ze można sobie bez pzw dobrze radzić, ja już parę lat tak sobie daje radę.
Przepraszam jeśli kogoś to osobiście dotknie ale dla mnie Ci opłacający składki to ludzie którym ktoś pluje w twarz a oni mówią ze to deszcz cz pada.
Przecież normalnie jak oszukuje się człowieka w sklepie czy innym punkcie usługowym to przestaje się korzystać z takiego miejsca.

Zaraz się podniosą głosy typu lubię rzekę albo inne dzikie tereny, wiec jak je lubisz jeden z drugim to pokaż to, mówiąc nie godzę się na to jak teraz jest.
Wyraź swój sprzeciw poprzez nie opłacanie składki. Rok/dwa przemęczysz się jeden z drugim na komercji a ten smieszny twór jakim jest pzw w końcu by zrozumiał ze coś jest nie tak jak by nagle stracił 90% członków.
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #89 dnia: 04.03.2018, 14:44 »
Ale ja łowię na zbiornikach i rzekach nie pod zarządem PZW - coraz więcej takich miejsc ja lubię mieć wybór - mam to szczęście, że w mojej okolicy jest sporo komercji (od wanny typu pod borem"po bardziej ambitne - np.Wisła Mała - dzika pod prywatnym zarządem)
 W tym roku raczej PZw nie opłace - w zeszłym opłaciłem, bo łowiłem brzany, na Odrze, na PZW (bezkonkurencyjne jest PZW w brzanach :))w tym roku pojeżdżę na Goczały.