Mi nie przeszkadza lokowanie produktu. Nie dziwię się chłopakom, którzy nagrywają, że chcą coś też z tego mieć. Nie dość, że nad wodą trzeba ogarniać ciągle sprzęt, który kosztuje, to jeszcze musisz siedzieć godzinami w domu, aby to obrobić, a komputerem za 1000 złotych tego nie ogarniesz. Nie widzę też nic przyjemnego w obróbce filmów, gdy robisz to za darmo.
99% angielskich kanałów na youtube musiałbym wywalić z subskrypcji, gdybym patrzył przez pryzmat sponsoringu. A dzięki pięciu takim kanałom nauczyłem się 10X więcej niż ze wszystkich filmów razem wziętych od niesponsorowanych Polaków. Trzeba tylko włączyć myślenie podczas oglądania. Ja wiem, że wielu rodaków "łyka" wszystko co się im pokazuje od super garnków na pokazach, po zanęty, które same łowią, jak i mają problem w ogóle z tym, że ktoś w kraju może mieć więcej niż oni sami mają, ale życia nie zmienisz - komuny już nie ma (przypominam, że upadła), mamy kapitalizm, w którym jeden ma więcej od drugiego i w którym wszystko kosztuje, a rzeczy potrzebują reklamy, aby je sprzedać, co nie zobowiązuje Cię do tego, aby coś kupić.
Jak widać choć komuna już upadła, to jednak mentalność się nie zmieniła. Kto Ci każe coś kupić? Poza tym kto Ci każe coś oglądać. Jeden z drugim jesteście władcami swojego telefonu, komputera. Wystarczy włączyć coś innego. To nie komuna, że nie masz internetu i masz 2 kanały. Kolejny raz przypomnę, że komuna upadła. Witamy w 2019 r.
Tak na marginesie to kanał Dawida jest jednym z nielicznych polskich kanałów, które oglądam. Czy kupiłem coś reklamowanego przez rodaków i Anglików na filmach wędkarskich? Jasne, że tak. Sądzę, że to było jakieś max 1-2 % wszystkich reklamowanych przez nich produktów. Sebastian Kowalczyk na ostatnim filmie reklamuje okulary polaryzacyjne. Czy któreś z nich kupię? Jasne, że nie. Czy przestanę oglądać jego kanał? Pewnie że nie, bo liczy się "content" jak to mówią specjaliści od marketingu, a nie to co ktoś reklamuje.
Dla mnie wiarygodność tworzy się osobowością, sposobem przedstawienia techniki wędkowania, jak i kreacją obrazu, który chce się ludziom pokazać, a nie tym, czy będzie sie reklamować przy tym nawet gówniany produkt - bo ja myślę, a nie łykam wszystko jak przysłowiowy pelikan i potrafię oddzielić wartościowy przekaz, od tego o którym trzeba jak najszybciej zapomnieć. Pozdrawiam