Nikt? Nic? A może od razu lepiej prądem albo dynamitem
Myślę, że dwie wizyty to za mało abyś poznał łowisko
Powinieneś spróbować dobrych mieszanek, uniwersalnych bardziej, najlepiej też zbadać dokładnie dno. Jeżeli jest to żwirownia, to znaczy, ze dno jest twarde, więc taka ryba jak leszcz łatwo może znaleźć nęcone miejsce.
Jeżeli chodzi o skład mieszanki do nęcenia, to postawiłbym na dobrą zanętę, pellety 2 mm, trochę pelletów 4-6 mm oraz ziarna, przy czym głównie konopie i kukurydzę. Do tego dodałbym białych robaków, ale 'uśpionych', aby nie ściągać tak mocno drobnicy. Taki dobór rzeczy do nęcenia dopasowany jest do wszystkich gatunków ryb, zawiera kukurydzę, widoczną z toni bardzo dobrze, a więc przechwytywana przez leszcza, którego stada patrolują spore połacie łowiska, karp czy amur też ma łatwiej. Jak jest zimniej powinienes używać więcej białych robaków, siekanej dendrobeny, gdyż ten pokarm bardziej leży rybom.
Jeżeli łowisz z klipem, możesz zanęcić dobrze w punkt i czekać na odpowiedź ryb. Przy twardym dnie większość zestawów dobrze się spisuje.
Kolejna rzecz to zbadanie dna. Na tego typu żwirowaniach ryba przebywa w pewnych miejscach. Jeżeli spławia się gdzieś, to znaczy, że tam urzęduje
Dlatego dobrze jest wiedzieć gdzie siedzi, na jakich głębokościach. Często najlepszym miejscem jest jakieś 3-4 metry. I tutaj - w zależności od czystości wody światło słoneczne dociera na pewną głębokość, tam rozwijają się organizmy wodne, będące pokarmem ryb. Ta więc przy czystej wodzie dobrze jest zakładać, że ryba może być w głębszych miejscach, przy brudnej raczej takie miejsca odpadają. Dlatego jeżeli znajdziesz jakiś blat na 3-4 metrach i tam zanęcisz, jesteś w dobrym miejscu, tyko czekać na ryby.
Kolejna sprawa to wiatr. Na takiej wodzie ryba często musi pożywiać się tym co wpada do wody, więc odwiedza miejsca gdzie wiatr i fala pcha pokarm. Tutaj jest to często granica półki, gdzieś przy głębokości 1 do 2.5 metra. Warto tam próbować szukać ryb. Karp i lin odwiedzają takie miejsca regularnie, przy czym lin tam przebywa raczej bardzo często. Jak wieje ciepły wiatr z południa lub zachodu, miej go w twarz, zimny wiatr zaś lepiej mieć w plecy i łowić tam, gdzie nie oddziaływuje tak na wodę.
Jeżeli chcesz łowić okonia - to faktycznie, znęcenie drobniejszej ryby przyciągnie automatycznie i paskowanego drapieżcę. Jednak tutaj używaj białych robaków, w kolorze czerwonym, to jest coś co działa pięknie, suszona krew raczej nie pomoże, to nie rekiny... To co musisz mieć jako przynętę to coś co się rusza. I tu proponuje rosówkę podniesioną, której wstrzykuje się powietrze lub dodaje krążek z pianki w kolorze czerwonym. Czerwone też działają. Jeżeli co jakiś czas poruszysz przynętę lekko przesuwając zestaw, prowokujesz okonia do brania. Ważne aby być tam gdzie on jest. Jeżeli pływają mniejsze a nie masz ani jednego brania, to albo masz zestawy w złym miejscu albo trafiłeś na nietypowo niekorzystną pogodę, gdzie ryba nie żeruje. Wielu Angoli łowi okonie nęcąc białymi i siekaną dendrobeną w ilości około litra, do dwóch. Na takim dywanie z robaków ustawiają wyróżniającą się przynętę, o jakiej pisałem, i drażnią okonia. Ten największy nie potrafi sobie odmówić. Oczywiście pogoda też musi być dobra. Okoń korzysta z lepszego wzroku, więc poluje zazwyczaj jak się robi ciemniej, jest pochmurno. Potrafi zaskoczyć ofiarę, stadna taktyka tutaj mu mocno pomaga. Dlatego trzeba swoje odczekać, czasami brań jest jak na lekarstwo aby w ostatnią godzinę o zmierzchu mieć eldorado.
Tak więc musisz poświęcić sporo czasu aby się wstrzelić w nowe łowisko. Rzadko kiedy jest łatwo. Na pewno opłaci się badanie dna i obserwacja powierzchni za spławami, łączenie tego (na jakich głębokościach spławia się ryba). Możesz mieć kilka blanków, ale po pewnym czasie wreszcie się wstrzelisz. Problemem może być też ryba siedząca w toni, często to jest jej główne miejsce gdzie przebywa, żeruje tylko przy dnie w krótkim okresie podczas doby. Dlatego opcja blatu, półki, nie na głębinie ale w widocznym dobrze miejscu dla ryby płynącej w toni jest OK. Przy karpiówkach badasz dno markerem, przy feederach badasz głębokość poprzez liczenie w jakim czasie koszyk opada na dno. Na wiosnę ryba podchodzi pod brzeg częściej, latem może być wszędzie, zaś jak się woda ochładza schodzi w głębsze miejsca. To też trzeba mieć na uwadze
Jak łowisz spławikiem, to jeżeli łowisz drobniejszą rybę to i duża tam podpłynąć może. Tutaj polecam taktykę nęcenia mało i często, opadająca przynęta robi swoje