Według mnie używanie trzonków z gumą przy łowieniu większych karpi to wielkie ułatwienie. W UK są zakazane na większości komercji, ale na zaporówkach już nie. To co trzeba rozumieć, to że karpiarze używają sporych haków i silnych wędek, aby utrzymać rybę. Natomiast tutaj bazuje się na dużo mniejszych hakach i żyłkach o mniejszej średnicy (mus przy dalekich dystansach), i trzeba sobie pomóc. Do tego nie musimy wcale widzieć dokładnie brań, ponieważ rybie trudno się wypiąć (guma to utrudnia), więc można zrezygnować z plećki nawet.
Preston to niekwestionowany lider dzisiaj, i ich ICS po prostu nie ma sobie równych. Daje olbrzymie możliwości bez konieczności przerabiania zestawów, do tego ma dopracowane foremki. Nowe podajniki zarówno hybrid jak i do dystansowej Metody są po prostu genialne. Ja zarzucam na 40 metrów podajnikiem 30 gramów z palcem w tyłku, Vertexem Drennana o długości 3 metrów, nawet mój picker 2.40 metra z Mavera dosięga tego dystansu. Są genialnie zaprojektowane, wyważone tak, aby daleko leciały. A dały mi już w tym roku ponad 120 karpi, pomimo zimy (ale małych, za wyjątkiem kilku bonusów).
Dlatego jak najbardziej jest to drogą, w przeciwieństwie do używania dużych podajników jak ESP. Bo karp zasysa zawartość podajnika,do tego częste zarzuty i mały plusk naprowadzają rybę. To idealna droga aby się dobrać do karpi, zwłaszcza tych dużych, mocno pracując (zarzuty co jakiś czas, np. 15-20 minut, nęcenie wstępne itd). Nie trzeba tylko leżeć na karpiowym wyrku czekając na branie, można łowić aktywnie. Po prostu zarzucamy częściej ale mamy o wiele większe zasięgi, a amortyzator pomoże w tym aby ryby nie stracić, można więc zejść z grubością żyłki nawet do jakiegoś 0.22 mm

A te rurki z gumą dają doskonałą amortyzację, jedyny problem chyba tylko to zaczepy, osiwieć przy nich można

Dodam jeszcze, że podajnik można zmienić na bombę, taką 45 gramów, i łowić z przyponem i doczepionym pakunkiem PVA. DOskonałe rozwiązanie jak chcemy zostawić zestaw na dłużej lub użyć większej przynęty. Nie tylko Metoda łowi!
