Pamiętaj jednak, że łowienie ryb większych wędkami dłuższymi stwarza też problemy. Długa bolonka to problem w podbieraniu ryb. Do tego trzeba podbieraka co ma ponad 3 metry, inaczej jest ciężko sięgnąć po rybę. Jeżeli zatapiasz żyłkę kijem co ma 5 metrów a łowisz na dystansie do 10 metrów, to znaczy, że płoszysz sobie ryby zatapianiem szczytówki. Do tego wiele bolonek jest 'bezwładna' i trzeba tę szczytówkę zanurzyć mocniej aby żyłkę zatopić. O wiele łatwiej się to robi kijem którym można łatwiej machnąć.
Myślę, że wiele różnic polega na prozaicznej rzeczy - w Polsce nie łowi się dużo ryb, a jak już to małe, dlatego teleskopy wciąż są w użyciu. Do tego często używa się dość ciężkich zestawów, spławików o sporej gramaturze, nie zaś ważących 1 do 3 gramów, zazwyczaj zaś 1.5 oraz 2 gramy.
A co się dzieje przy ciężkich spławikach? Nie łowimy dobrze z opadu. Przynęta zbyt szybko opada na dno. Karaś i lin, pomimo,że żerują z dna głównie, są bardzo czułe na opad, bo obserwują przynętę w pewnej fazie jej opadania i na samym końcu. Dlatego często brania są szybko po wylądowaniu przynęty na dnie. Oglądając Wędkarską Tubę, podczas ich zmagań na starorzeczu Wisły, widać jak działa tak zestaw spławikowy ciężki, z dodatkowo sporą przynętą. Paweł czeka bardzo długo na branie, pomimo, że ryba jest w nęconym miejscu, linów nie łowi wiele. Przy lekkim zestawie byłoby całkiem inaczej, przy dobrym opadzie. Do tego widać jakie ma problemy z podebraniem ryby, musi stawać na rzęsach aby wprowadzić ją do podbieraka.
Co do zarzucania, faktycznie, lepiej się zarzuca takim kijem, niekiedy też lepiej się też łowi w miejscach głębszych, zwłaszcza jeżeli szybko robi się głęboko. Ale na typowych wodach linowo-karasiowych, zdecydowanie poręczniejszy i skuteczniejszy będzie match. Nie bez kozery większość wyczynowców odległościówkami łowi płoć i leszcza, gdyż lin i karaś trzymają się bliżej brzegu.
Myślę, że wiele rzeczy zależy od preferencji osobistych, jednak zdecydowanie lepiej jest od razu przesiąść się na matcha, niż uczyć łowić bolonką jako matchem. Bo często będziemy popełniać błędy, które staną się nawykiem. Sam argument szybkiego montaży do mnie absolutnie nie przemawia, bo nad wodą powinniśmy być przede wszystkim skuteczni. A kij 3.9 metra składa się i tak szybko, jeszcze szybciej rozkłada. Na pewno jednak kije matchowe pracują lepiej i są mniej podatne na uszkodzenia ze względu na swoja budowę.