"Jeżeli nie łódką, to helikopterem dowiozą
Chciałbyś mieć nalot spombami z drugiego brzegu małego łowiska czy łódkę zdalnie sterowaną pod nosem? Pytam poważnie, bo jedno i drugie robi zamieszanie.
Komercje to mały pikuś. Jest regulamin - nie podoba się - wyjazd, w razie oporów długotrwały ban. Na wodach ogólno dostępnych to dopiero jest Dziki Zachód: dziadki na łodziach na chama wpływają w nęcone miejsca, nie daj Boże złów coś przy nich, to miejscówka jest spalona, na brzegach pseudokarpiarze walący suchą kukurydzę do wody workami, okupacja miejscówek na dwie lub trzy zmiany, nocne serenady po całym jeziorze.....
U nas prawo trzeba zmienić. Opiekunów wód powołać - takich z prawdziwego zdarzenia. "
Spodowanie,- o tym nie pomyślałem. No, to jeszcze większa masakra.
Więc konsekwentnie stwierdzę że spodowanie na małych zbiornikach również powinno być zabronione
W pozostałym masz zdecydowanie rację. Doświadczyłem tego wszystkiego już wielokrotnie. M.in. z tych powodów darowałem sobie karpiowanie. Miałem już dość tego cyrku.
Polowanie na duże drapieżniki pozwala mi (jeszcze) na skuteczną ucieczkę od tego wszystkiego... Choć też trzeba się bardzo, ale to bardzo pilnować..
A biała ryba jedynie wczesną wiosną, głównie luty marzec.
Teraz nawet za linem na grajdoły już czasem nie mam ochoty jeździć. Choćby ostatnia sytuacja. Bodaj w środę wydłubałem malutkiego linka. Maleństwo. Kawałek dalej był miejscowy i widział. Już okupuje to stanowisko. Skutecznie. Jest na rencie...