Co do tego ostatniego rozwiązania, to widziałem trochę lepszą konstrukcję. Mianowicie dół mocowania był zrobiony tak, że kończył się pod kątem ostrym do szczytówki i nie był żadnego miejsca, w które mogłaby wejść żyłka. Tutaj na zdjęciu widzimy, że tył świetlika wychodzi za mocowanie i żyłka może wejść pod świetlik.
Tam nie dość, że tej szczeliny nie było, to jeszcze całość pod kątem schodziła do szczytówki, więc żyłka łatwo się z tego ześlizgiwała.