Edit: A, Mirku, właśnie też myślałem o fidze, tylko mam obawę, co mi przyślą. Bo chyba to są krzewy żeńskie i męskie i tylko jedne owocują.
Nie mam pojęcia. Koleżanka dała mi odszczepek w Niemchach (Nadrenia) i zadziałał. Czasem przemarza i odrasta od korzeni. Ja prawie wszystkie rośliny owocowe kupiłem na giełdzie w Tychach. Na odmianach się nie znam.
Myślałem o grzybach, ale sąsiadom sie nie przyjęły. A z kolei koło furtki z płotem same mi się zasiały rydze i maślaki (z jakąś sosenką wykopana z pól) , więc - grzyby "swoje" mam (w sumie ponad 200 rocznie - na kolacyjkę jako dodatek wystarczy).