Sięgnąłem do skarpety , bo robię w gównianej ''firmie'' gdzie na wypłatę się czeka

31go kończy mi się umowa ,to może będzie czas na rybki

A w tym sezonie ''zbroję'' się bo mam zamiar zacząć nie tylko zimą jeździć nad jeziora , w zeszłym sezonie byłem latem chyba tylko 3razy

ja ciśnienia na rybki nie mam , ot tak lubię sobie posiedzieć nad wodą , dlatego też ''uparłem'' się na tą moją rzekę , gdzie łowię tylko płotki i krąpie

miałem w tym roku nie opłacać ale opłaciłem

tylko dlatego że blisko i wolę po pracy popatrzeć na spławik jak w TV którego nie pamiętam nawet ile już lat nie oglądam

Umyśliłem też sobie , że jak przedłużę umowę ,a nie wiem czy to robić - robota spokojna tylko kasa gówniana- czasem jest tak że o 14 mam już wolne (praca 8-16) zakład 3km od jeziora , więc sprzęt w aucie i po pracy do wieczorka na rybkach

może by w końcu coś się złowiło większego oprócz klenia 50+ ? lina bym chciał złowić i karasia