Dzięki Tadzik!
1. Kukurydzę kupujemy po prostu "surową". Nie kisimy jej, aczkolwiek nie mówię, że to nie jest skuteczne, po prostu my tego nie robimy.
Przygotowujemy ją w taki sposób, że zalewamy ziarno wodą na noc, następnego dnia zagotowujemy, wyłączamy, po godzinie dolewamy wodę, znów zagotowujemy i wyłączamy i to tyle. Potem ona już pęcznieje i pod przykryciem pod wpływem pary dorabia się w taki sposób, że ziarno idealnie nadaje się do założenia na hak.
Tak wygląda to po całym "procesie" :

Przed gotowaniem kukurydzy było około pół garnka.
2. Jeżeli łowisz w tych godzinach, o tej porze roku to jednak są to godziny słabszego żerowania ryb, co nie znaczy, że nie ma szans ich złowić. Jeśli polujesz na amura to 5kg kukurydzy na zestaw to minimum, nawet jeśli będziesz łowił przez godzinę. Amur o wadze 15-20kg sam będzie w stanie wyjeść taką kukurydzę z łowiska. A trzeba pamiętać o drobnicy, która czyści dno z kukurydzy w niesamowitym tempie. Czyli nie donęcasz co jakiś czas, tylko wrzucasz całą porcję odrazu i czekasz bez przerzucania wędek i dokarmiania do brania. Także w tych godzinach moja propozycja to 5kg kukurydzy na zestaw.
3. Na ten punkt w zasadzie odpowiedziałem Ci w pkt 2. Nie donęcasz do samego brania. Nęcisz odrazu grubo i czekasz. Jeśli masz np te 10kg kukurydzy, to zakładając że łowisz na 2 wędki w 2 różnych miejscach to np. rzuć po 4kg kukurydzy na zestaw, żeby te 2kg zostało ci na ewentualne donęcenie po braniu ryby.
4. Tylko na gotowaną, ale kiszona też jest dobra

Odrazu mówię, żeby zaraz tutaj nie było żadnych nieporozumień - To jest nasza taktyka, nasza propozycja, jeżeli ktoś łowi inaczej i ma sukcesy to super, ja nie mówię, że to co tutaj napisałem to jedyny słuszny sposób, bo sposobów jest masa. To jest po prostu nasza propozycja, którą my praktykujemy