Filip, ja pogadałem z użytkownikiem nt. Pandziny, a nawet z kumplem, który kilkanaście lat pracował jako mechanik w ASO Fiata. Ale widzę, że zmieniła Ci się optyka po drodze... I bardzo dobrze! Technicznie w utrzymaniu to auto jest dość niedrogie, fajne, wdzięczne, ale jest po prostu małe. Tyczki tam nie wsadzisz, chyba że otworzysz okno. Śmiem twierdzić, że 5-drzwiowe stare Uno jest większe, bo je ujeżdżałem do złomu.
Dalej podpowiadam: Suzuki Ignis albo Subaru Justy. 4x4, na wiskozie, ale zawsze pomoże, jakby co. Wyższy prześwit, w miarę solidne i niezawodne. I w benzynie. Z dostawczaków bym zrezygnował - one dopiero potrafią mieć historię! A jak kombiakiem poszorujesz po kamolach ukrytych w trawie, to też się wyleczysz.
A tak najsensowniej to VW T4

Pozdrawiam