Przy okazji urlopu udało się zrealiować kilka wypraw wędkarskich na całkowicie nieznanym jeziorze ulokowanym blisko miejsca zakwaterowania. Wędkowanie było na slidera na małym mazurskim jeziorze, które praktycznie w 95% ma brzegi porośnięte drzewami, trzcinami i te miejsca są trudno dostępne do łowienia. Pozostała część są to miejsca dostępne do jeziora jedynie z prywatnych posesji. Z pierwszych zdobytych informacji wynikało, że jezioro jest opanowane przez krasnopióry (co później dobitnie się potwierdziło). Występują w nim także liny, leszcze, karasie czy okonie. Podczas łowień jako pierwsza zanęta została wykorzystana Lorpio Magnetic Black Roach Fine z dodatkiem kukurydzy oraz pinek. Następnie zanęta Traper Lin-Karaś z ochotką z dodatkiem ciętych kawałków dendroben oraz kukurydzy. Na haczyk dendrobena, a jak ryby zaczęły ładnie brać to sprawdziła się na haczyku kukurydza. Podsumowując przez kilka wędkowań udało się złowić kilkadziesiąt sztuk krasnopiór oraz dwa małe okonki. Zanęta Trapera sprowadzała w miejsce łowienia większe ryby niż zanęta Lorpio. Dopiero po upływie 1 godz. od zanęcenia ryby zaczynały się rozkręcać. Jednego dnia ryby brały bardzio ładnie, a następnego wcale. Niestety nie udało się złowić jakiegoś większego okazu.