No to zaoszczędziłeś, pogratulować. Najtańszy shimaniak, ten za 80 zł, z jednym łożyskiem kulkowym, nawijałby prawie idealnie, pewnie też pracowałby lepiej, ale przecież nie o kopanie leżącego chodzi, raczej o podniesienie go z ziemi. Ewidentny babol, który polega na tym, że jest albo za mały skok posuwu szpuli, albo za wysoka szpula - na jedno wychodzi. Cóż, kiedyś była to nagminna przypadłość wyrobów kołowrotkopodobnych, a nawet tych "prawdziwych".
Po pierwsze, nie nawijaj tak grubej żyłki na podkład, bo to jedynie wzmaga, uwypukla kiepskie nawijanie. Im cieńsza żyłka, tym lepsze jej ułożenie, dające równiejszą powierzchnię, przynajmniej w wypadku stosunkowo niewielkiego kołowrotka. Jeśli już musisz mieć podkład, zrób go z cieńszej żyłki.
Po drugie, jeśli linka nie dochodzi do jednej i drugiej krawędzi, możesz skorygować nawój ręcznie, układając skrajne zwoje w szczeliny. Oczywiście linka, która się wysnuje w czasie rzutu, zostanie znów nawinięta nieodpowiednio, ale lepsze to niż kaszana od samego rdzenia.
Po trzecie, wygląda na to, że krawędź szpuli jest pod dziwnie ostrym kątem, więc trzeba dużo mniej linki, żeby nawój kończył się przy uskoku, załamaniu krawędzi spływu (w tego typu szpulach nawijamy linkę do załamania górnej powierzchni). Ty ewidentnie pojechałeś za daleko, bo widać, jak górne zwoje nie są niczym blokowane, stąd między innymi te brody. Jeśli wyrzucisz podkład, będzie w sam raz.
Dużo nie poprawisz, nawój nadal będzie kiepski, ale przy mniejszej ilości linki powinieneś w miarę komfortowo rzucać, nie tracąc ani żyłki, ani plecionki. Nie pocieszę Cię, ale dodam, że kołowrotki z tego typu wadą (szczeliny między linką a powierzchniami szpuli) lepiej radzą sobie z układaniem żyłki, bo ta bardziej ochoczo zsuwa się, rozpręża w czasie nawijania, trochę niwelując braki konstrukcyjne. Plecionka raczej zostaje tam, gdzie jest układana, a zsuwa się dopiero później, w ferworze walki, co prowadzi do katastrofy, bo w czasie rzutu są zabierane różne zwoje, i te z jednej warstwy, i te z różnych warstw. W Twoim wypadku trzeba ograniczyć ilość nawiniętej linki, innej drogi raczej nie ma. Spróbuj jeszcze nawinąć linkę na szpulę grafitową, zapasową, może ona ma odpowiednie wymiary (na zdjęciu wygląda, że różni się od tej aluminiowej). Dla pewności zmierz średnicę rantu szpuli głównej i sprawdź, czy nie dostałeś szpul od rozmiaru 3000
