Całkowicie nie rozumiem tego waszego zachwytu papszunem ... koleś sprawdzony tylko w jednym hermetycznym miejscu specyficznym jak na nasze warunki. Od razu go do kadry. Co do kuleszy i bonka to chyba dobrze ze wybierani trenerzy sa im posłuszni, chociaż nie jest tak do końca jak mówisz. Bo taki brzeczek nawywijał z psychologiem niezłe koziolki i bonialdo na to przystal Co de facto jak to mówi boniek ten psycholog to był gwóźdź do trumny, bo miał więcej do powiedzenia niz brzeczek. No to w takim razie kolesiostwo sie obrocilo przeciwko bonkowi a wyniki byly ? Były ! Michniewicz tez pracował u kuleszy i zrobił wynik zrobił! Ale znow sprawy poza sportowe zwolniły kolejnego trenera. A te wszystkie wynalazki jak sousa i santos spoza układu nie zrobiły nic co by polska myśl szkoleniowa i to kolesiostwo pokazać w złym świetle. Pokazało to tylko że światowcy nie traktują nas poważnie. Za sousy było ofensywnie ale strzelalismy wiele goli tracac przy tym fure bramek. Wyjazdy lewego ze sponsorami przed ważnym meczem z Węgrami. No nie można za wszystko obarczać tylko prezesa i mówić kolesiostwo. Nie jestem fanem kuleszy ale przestajesz sie w tej dyskusji posługiwać sie faktami. A te fakty to nie jest jakaś insaiderska wiedza tylko o tym głośno sie mówi w PL.
PZPN pokazało, że wciąż wymaga przebudowy, pójście na rękę kibicom powinno być tutaj zabiegiem taktycznym, ponieważ ściąga odpowiedzialność z prezesa i zarządu. Zgadzam się, ze Papszun to człowiek 'jednej drużyny', jednak zbudował on coś na miarę angielskiego Leicester za czasów Ranieriego. Probierz takich rzeczy nie ma. Do tego Papszun stosuje bardziej widowiskowe ustawienie niż obecny selekcjoner, a tego też chcą kibice, to było powodem między innymi odwołania Brzęczka. WIęc jeśli ryzykować, to już z nastawieniem na budowę czegoś większego.
Wg mnie Kulesza wybrał inną drogę, tutaj wolał on powołać kogoś, z kim się dogada odpowiednio, mając czas aby wyciszyć zadymę związaną ze skandalami odnoszącymi się z kadrą i mistrzostwami. Do tego Papszun jest dość hardy, i tutaj spokojnie mógłby mieć ten atut, że jeśli taki Lewy by mu się stawiał, to by go odsunął. I kto wie, czy taki ruch nie uzdrowiłby kadry bardzo mocno. Bo i Lewego trzeba przytemperować, zwłaszcza jeśli swoim zachowaniem powoduje ferment w reprezentacji (tego nie wiemy). Bo kto dzielił premie i golił sobie jajca aby pozałatwiać wszystko (nie licząc Michniewicza i jego pomagierów) do końca nie wiemy. Lewy wcale wszystkiego nie powiedział, ja osobiście mam wrażenie, że nie on był tu motorem działania, bo kasy mu raczej nie brakuje. A wszystko wyglądało jakby on to prowadził, stąd być może więc te nieszczęsne wywiady, aby nie brać winy na klatę i próbować się oczyścić. A tam przecież jacyś piłkarze załatwiali sprawę kont, komuś widocznie bardzo zależało

Nie za bardzo też rozumiem, dlaczego afera premiowa to tylko wina piłkarzy i Michniewicza. PZPN też się tu nie popisał, bo wątpię aby nie mieli o niczym pojęcia. Tak się spraw nie załatwia, więc albo był mega wał, gdzie za plecami związku i na pół legalu przelewano by kasę piłkarzom, wg cholera wie jakiego kryterium, albo Kulesza doskonale sprawę znał i dał wolną rękę. Wszystko wyciszono właśnie, przynajmniej ja nie wiem kto tu zawinił (oprócz Michniewicza oczywiście).
Ja wciąż mam wrażenie, że u nas wciąż są 'fryzjerzy', i nie ma wietrzenia lub czyszczenia, tylko jest zamiatanie pod dywan. Doszło do tego, że pozwolono samym kadrowiczom na tego typu rzeczy. Bo jak oni dzielą premię między siebie, to jest grubo. Dawanie im takiej możliwości jest nie do pomyślenia. I to właśnie bardziej niszczy kadrę od środka niż same wyniki. Smród związany z aferą wciąż się nad biało-czerwonymi unosi, i nie pomógł tu nawet wybór Santosa. NIe miejmy złudzeń, że on zniknął. Dlatego trzeba te atmosferę oczyścić, Kulesza jednak robi co może aby to nie nastąpiło. I o to mi chodzi, że nie kieruje się wyborem selekcjonera mając na pierwszym, drugim i trzecim miejscu dobro polskiej piłki. On myśli o sobie, o stanie posiadania PZPN. I jeśli na to pozwolimy, nie wierzę w wielkie sukcesy. To jak powoływanie Krychowiaka na mecze przez Santosa. Bo niby ten ruch mógł dać pozytywne rezultaty, jednak stało się to czego należało się spodziewać.
Nie uważam też, że porównania naszej kadry do Niemców są aż tak trafne. Tam jest masa gwiazd, starszych, w średnim wieku i młodszych, i można wybierać jak w ulęgałkach. Oni mają więc swoje problemy, całkiem inne niż my. My mamy lub mieliśmy gwiazdę, kilku dobrych zawodników i resztę średniaków, i tu ulepić drużynę było dużo trudniej. Nawałce się to udało, jako jedynemu. Siwy bajerant zaś zaczął coś wypracowywać, ale wolał zawinąć się do Brazylii. To też powinno dawać nam do myślenia, bo chyba Sousa zobaczył, że zadanie jakie przed nim postawiono jest bardzo trudne.